Ryszard Kalisz jeździ jaguarem, a buntuje się przeciwko skutkom kryzysu

2011-10-17 12:02

Poseł SLD lewicy nie ma co narzekać na swoją sytuację materialną. Chociaż Ryszard Kalisz należy do najbogatszych polityków, czego dowodem jest luksusowy jaguar w garażu, to włączył się do protestu w Warszawie, którego uczestnicy wystąpili przeciwko bogaczom, nieuczciwym i chciwym bankierom oraz skutkom kryzysu gospodarczego. Nie był jednak mile widziany na demonstracji. "Oburzeni" od razu wygwizdali Kalisza.

Ryszard Kalisz, jak przystało na posła, który dba o dobro potencjalnych wyborców, nie mógł nie pojawić się na sobotniej manifestacji "Oburzonych" w Warszawie. Jak podaje "Fakt" poseł SLD chciał wtopić się w tłum protestujących, ale nie bardzo mu się udało.

Kiedy uczestnicy demonstracji spostrzegli polityka gwizdom nie było końca. Uczestnicy marszu "Oburzonych", którzy wyrażali swój sprzeciw wobec chciwości banków, wysokiego bezrobocia wśród młodych ludzi i skutków kryzysu gospodarczego nie chcieli widzieć posła SLD.

Nie ma się co jednak dziwić. Parlamentarzysta nie doświadczył biedy, bezrobocia czy niesprawiedliwości społecznej na własnej skórze. "Fakt" przypomina, że wciąż jeździ jaguarem, ubrania szyje u zagranicznych krawców w Hongkongu, a poselską pensję, czyli ok. 12 tys. złotych uważa za zbyt niską.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki