Cadillac Baracka Obamy na lawecie w IZRAELU! Kierowca prezydenta USA zatankował złe paliwo!

2013-03-21 17:38

Ma szyby grube na 5 centymetrów, broń ukrytą w zakamarkach i potężny silnik... Ale co z tego, skoro nie jeździ? Podczas wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych w Izraelu doszło do komicznej wpadki. A wszystko przez to, że szofer zamiast wlać do baku olej napędowy, zatankował auto benzyną!

Pancerny Cadillac One, zwany Bestią, jest zabierany w każdą zagraniczną podróż, w którą wybiera się głowa państwa. Po rozładunku w Izraelu potężna limuzyna została zatankowana i ruszyła po prezydenta Baracka Obamę. Na autostradzie pomiędzy Tel Awiwem a Jerozolimą motor jednak niespodziewanie zgasł i dalsza podróż stała się niemożliwa.

>>> Przeczytaj więcej o prezydenckim Cadillacu One <<<


Okazało się, że osobisty szofer Obamy, który dogląda wszelkich czynności związanych z autem, zatankował niewłaściwe paliwo - zamiast ropy użył benzyny. Do superpojazdu ważącego 8 ton trzeba było wzywać pomoc. W ten sposób opancerzona maszyna znalazła się na lokalnej lawecie. Ostatecznie prezydent musiał pojechać limuzyną zastępczą. "Times of Israel" poinformował, że inny specjalny pojazd na gwałt sprowadzono z Jordanii.

To nie pierwsza wpadka potężnego Cadillaca One. W 2011 roku podczas wizyty Baracka Obamy w Irlandii, auto utknęło na progu wyjazdowym z bramy ambasady USA w Dublinie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki