Elektrycznym Nissanem na podbój bezdroży!

2017-05-10 12:32

Choć jazda kompaktowym samochodem elektrycznym po bezdrożasz zupełnie nie ma sensu, to znaleźli się śmiałkowie, którzy takim autem zamierzają podbić mongolskie drogi. Grupa Plug In Adventures, promująca samochody elektryczne, przygotowała specjalnie zmodyfikowany egzemplarz Nissana LEAF, który będzie pierwszym w pełni elektrycznym samochodem uczestniczącym w Rajdzie Mongolii.

Już latem 2017 odbędzie się Rajd Mongolii (Mongol Rally). Uczestnicy tego wydarzenia będą musieli pokonać trasę liczącą 10 000 mil (16 000 km) z Wielkiej Brytanii do Mongolii. Odbywająca się od 2004 roku impreza organizowana jest w celach charytatywnych i wiedzie przez góry, pustynie i stepy Europy i Azji.

Nissan LEAF AT-EV (All Terrain Electric Vehicle) to pojazd oparty na standardowym Nissanie LEAF Acenta 30 kWh, którego zasięg wynosi do 155 mil (250 km) na jednym ładowaniu. Główne modyfikacje dotyczyły wyposażenia, które przyda się szczególnie na odludnych odcinkach trasy. Koła to felgi Speedline SL2 Marmora z wąskimi oponami Maxsport RB3, zapewniającymi lepsze osiągi na nieutwardzonych nawierzchniach. Dodatkowe zabezpieczenie na trudny teren stanowią spawane osłony pod wahaczami, przewody hamulcowe w ochronnym oplocie i osłona spodu komory silnika z aluminiowej blachy o grubości 6 milimetrów.

Testowaliśmy: Hyundai IONIQ Electric Platinium vs. Nissan Leaf Tekna

Na zmodyfikowanym bagażniku dachowym zamontowano niskonapięciową listwę świetlną Lazer Triple-R 16 LED, oświetlającą drogę przed samochodem z siłą 16 400 lumenów w czasie jazdy przez pustkowia. Wnętrze zmodyfikowano pod kątem obniżenia masy i zwiększenia przestrzeni ładunkowej. Strefa kierowcy i pasażera z przodu praktycznie nie zmieniła się, z wyjątkiem zastosowania gumowych dywaników na podłodze. Wymontowano natomiast tylne siedzenia i pasy bezpieczeństwa, redukując masę pojazdu o 32 kilogramy. Gaśnica i zestaw medyczny trafiły do bagażnika.

Zgodnie z zasadami Rajdu Mongolii uczestnikom wolno korzystać wyłącznie z małych samochodów z silnikami o pojemności poniżej 1 litra, gdyż stanowi to dodatkowe utrudnienie i zwiększa prawdopodobieństwo awarii, która będzie wymagała interakcji kierowców z mieszkańcami terenów na trasie imprezy. Kierowcy nie mają żadnego "zaplecza technicznego". W razie kłopotów muszą radzić sobie sami. Jak łatwo się domyślić, w przypadku w pełni elektrycznego Nissana LEAF, załoga największe kłopoty może mieć głównie z... ładowaniem baterii auta...

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki