Auto po powodzi: Co zrobić z zalanym samochodem, czy można przywrócić zalany pojazd od użytku

2013-06-10 14:15

Nie miałeś szansy na przygotowanie się do skutecznej obrony przed wodą? Twoje auto zostało zalane w czasie powodzi? Musisz koniecznie oddać je do kompletnego przeglądu. Niestety, w najgorszym wypadku może się okazać, że samochód będzie nadawał się wyłącznie na złom.

W przypadku samochodu po powodzi, nawet właściciele samochodów, którzy wykupili dodatkowe ubezpieczenie autocasco, mają powód do zmartwień. Nie wszystkie bowiem polisy AC obejmują szkody związane z powodzią. Czasami winny jest sam ubezpieczony, który zdecydował się na wykup okrojonego autocasco, właśnie takiego, które nie uwzględnia zadośćuczynienia za zniszczenia spowodowane zalaniem. AC, które swym zakresem obejmuje skutki powodzi, też jeszcze nie oznacza bezproblemowego załatwienia sprawy, bo ubezpieczyciel może dociekać, czy powstałej szkodzie nie można było zapobiec, co może mieć wpływ na wysokość wypłaconego odszkodowania.

Suszenie to podstawa

Pozostali właściciele zatopionych aut mogą jedynie próbować przywrócić je do stanu sprzed powodzi. Jest to zadanie bardzo trudne, czasochłonne i niestety nie daje gwarancji, że się powiedzie. Wszystko zależy od tego, jak bardzo auto było zalane i jak długo stało w wodzie, chociaż zdaniem ekspertów, jeśli woda przekroczyła próg nadwozia i wdarła się do wnętrza - auto nadaje się na złom.

Próbować zawsze można. Jeśli więc zamierzamy ratować auto, nie należy z tym zwlekać, bo wewnątrz mokrego auta błyskawicznie rozprzestrzeniają się grzyby i pleśń. Szybkie i skuteczne suszenie to podstawa. Nie wystarczy jednak pozostawić samochodu w przewiewnym miejscu z pootwieranymi wszystkimi drzwiami i pokrywami. Suszenie zalanego auta wymaga możliwie dokładnego demontażu tapicerki i wykładzin, zarówno z przedziału pasażerskiego, jak i z bagażnika. Niestety, nie ma pewności, że woda nie spowodowała nieodwracalnych zmian w strukturze i kształcie wielu elementów tapicerskich, które po wysuszeniu stracą swoje własności i będą nadawać się tylko do wyrzucenia. Poza tym woda niesie z sobą różne zanieczyszczenia, które wchodzą w tapicerkę, a więc oprócz suszenia trzeba będzie wiele rzeczy dobrze wyczyścić.

Wskazany jest profesjonalizm

Wiele podzespołów samochodu nie jest na tyle szczelnych, żeby nie przedostała się do nich woda, która największe szkody może wyrządzić w silniku. Przed jego uruchomieniem trzeba się dokładnie upewnić, że jej w nim nie ma ani nie zostanie do niego zassana. Woda w skrzyni biegów nie od razu potrafi dać o sobie znać, ale jej niszczycielska siła wcale nie jest mniejsza niż w przypadku motoru. Zbiornik paliwa też jest narażony na zalanie wodą, a jego wypłukanie nie jest łatwym zadaniem. Sprawdzenie silnika, przekładni i innych ważnych zespołów samochodu, czy nie zostały zalane, wymaga demontażu różnych części, a do tego potrzebne są zarówno odpowiednie warunki, jak i specjalistyczne narzędzia, nie mówiąc już o sporej dozie doświadczenia. Dlatego to zadanie najlepiej powierzyć specjalistom.

Elektrokłopoty

Największym problemem zalanych aut jest instalacja elektryczna. Wiele zespołów samochodów da się skutecznie osuszyć, a nawet jeśli zostanie w nich trochę wilgoci, to jeszcze nie ma tragedii. W samochodowej elektryce, a zwłaszcza w urządzeniach elektronicznych wody, nawet w mikroskopijnych ilościach, nie ma prawa być. Niestety, połączenia przewodów i całych wiązek w wielu przypadkach nie są hermetyczne. Wilgoć na stykach sprzyja rozwojowi korozji elektrochemicznej. Oprócz połączeń elektrycznych obecności wody nie tolerują różne odbiorniki prądu, i to nie tylko z przyczyn czysto elektrycznych. Wodną kąpiel źle znoszą odbłyśniki w reflektorach. Najgorsze jest jednak to, że woda jest dobrym przewodnikiem prądu, a do przeniesienia ładunku wystarczą nawet najmniejsze jej drobinki. W rezultacie w obwodach elektrycznych dochodzi do niszczycielskich zwarć. Żeby wszystko dobrze osuszyć, trzeba byłoby każdy element instalacji elektrycznej rozebrać, a to po prostu jest niemożliwe. Nieusunięta wilgoć z auta największych spustoszeń potrafi dokonać w samochodowej elektronice i to niekoniecznie od razu po uruchomieniu. Ten proces może trwać w zależności od tego, jak bardzo zespoły i obwody elektroniczne zostały zainfekowane przez wodę.

Topielce na sprzedaż

Nie ma co ukrywać, że przywrócenie stanu auta sprzed zalania wodą graniczy z cudem. Prawdopodobnie część właścicieli takich samochodów od razu odstawi je na złom. Znajdą się na pewno i tacy, którzy będą próbowali je sprzedać. Jeśli nowy właściciel będzie dokładnie wiedział, co kupił, to już jego problem. Niestety, w wielu przypadkach należy się spodziewać, że "topielcza" przeszłość auta będzie skrzętnie ukrywana. Żeby nie dać się nabić w butelkę, należy być wyjątkowo czujnym. Podejrzane będą jak zwykle wyjątkowe okazje, bo ze sprzedażą utopionego auta trzeba się zawsze spieszyć. Zastanawiać powinny pojazdy nadmiernie wyczyszczone i te o za bardzo wypachnionym wnętrzu. W przypadku najmniejszych wątpliwości najlepiej zlecić warsztatowi ocenę kondycji auta. Ten sprawdzian koniecznie musi obejmować również poprawność działania wszystkich urządzeń elektrycznych i sterowników elektronicznych. Jeśli auto było pod wodą, fachowiec to odkryje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki