Będziemy płacić majątek za auto, bo rząd chce wprowadzić podatek ekologiczny

2013-02-26 14:09

Rosnące ceny paliw, zapaść na rynku samochodowym i kryzys gospodarczy. Jakby tego było mało, rząd Donalda Tuska (56 l.) chce wprowadzić tzw. podatek ekologiczny, który ma zmusić Polaków, by nie kupowali używanych samochodów, tylko superekologiczne i do tego bajecznie drogie auta z salonów. - To prosta droga do tego, żeby ludzie zrezygnowali z kupna jakichkolwiek aut, bo ich nie będzie po prostu na nie stać! - mówi nam oburzony były minister transportu Jerzy Polaczek (52 l.) z PiS.

Czy to już koniec z używanymi samochodami? Na razie wszystko jest na etapie prac rządowych. Ale znając skłonność władzy do wprowadzania nowych obciążeń, jest to realna groźba. Na razie nie wiadomo, ile trzeba będzie płacić. Sprawa jest skomplikowana, bo wysokość podatku będzie zależeć od wieku auta, pojemności silnika, a nawet emisji spalin.

Eksperci oceniają jednak, że za stare auto będzie trzeba płacić nawet 3 tys. zł rocznie! Biorąc pod uwagę to, że w Polsce aż 65 proc. zarejestrowanych samochodów ma ponad 10 lat, a średnia wieku wszystkich aut to 14 lat, przeforsowanie podatku ekologicznego przez rząd uderzy po kieszeni szczególnie najmniej zasobnych posiadaczy samochodów. Do tego zmniejszy się i tak malejący import używanych aut z zagranicy.

- Rząd robi wszystko, by zatruć życie zwykłym Polakom, których i tak w czasach szalejącego kryzysu nie stać na kupno choćby używanego auta! Teraz, wprowadzając podatek ekologiczny spowoduje, że ceny używanych samochodów gigantycznie wzrosną, a ceny aut z salonów niekoniecznie spadną. Część Polaków przez takie zmiany po prostu zrezygnuje z posiadania samochodu - mówi w rozmowie z nami Jerzy Polaczek, były minister transportu, obecnie poseł PiS.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki