Zbigniew Włodarczak: Skarbówka mnie ściga, bo kupiłem auto z długami

2011-09-13 22:30

Choć zakrawa to na absurd, to tylko polska rzeczywistość! Zbigniew Włodarczak (46 l.) ze Starego Bojanowa (woj. wielkopolskie) musi zapłacić urzędowi skarbowemu za cudze długi! Wszystko dlatego, że kupił samochód, na którym był zastaw skarbowy zabezpieczający zaległości podatkowe pierwszego właściciela.

Pan Zbigniew trzy lata temu kupił od kolegi fiata punto. - Kolega mówił mi, że auto dwa razy było sprzedawane przez komis i że wszystko z nim w porządku - mówi pan Zbigniew, który jest czwartym właścicielem samochodu. Niestety, minęło pół roku, a do pana Zbyszka przyszło pismo z Urzędu Skarbowego ze Słubic wzywające do zapłaty ponad 53 tys. zł, ponieważ jest aktualnie właścicielem samochodu, na którym od 2001 r. był zastaw skarbowy.

- Chcieli, żebym zapłacił nie tylko zastaw, ale także nie swoje długi - wspomina pan Zbigniew. A ponieważ tego nie zrobił, urząd skarbowy skierował sprawę do sądu.

- Nic złego nie zrobiłem, miałem udokumentowane, od kogo kupiłem samochód, a pierwszego właściciela nawet na oczy nie widziałem - wyjaśnia pan Zbigniew. Niestety, po sprawie w sądzie komornik chce mu zająć pensję. - Mam zapłacić skarbówce ponad 5 tys. zł za samochód - załamuje ręce mężczyzna. - Prawo jest jednoznaczne: zgodnie z art. 42 par. 3 ordynacji podatkowej zastaw skarbowy jest skuteczny wobec każ-dorazowego właściciela przedmiotu zastawu. Nie ma znaczenia, czy nabywca o tym zastawie wiedział - mówi Andrzej Pieczko z Izby Skarbowej w Zielonej Górze.

Sprawdź auto przed kupnem

W Centralnym Rejestrze Zastawów Skarbowych można się dowiedzieć, czy auto nie ma zastawu skarbowego. Należy podać markę, numer rejestracyjny, numer silnika i numer podwozia. Aby uzyskać taki wypis, trzeba złożyć wniosek w Ministerstwie Finansów i zapłacić 50 zł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki