Ford S-MAX 2.0 TDCi 180 KM PowerShift Titanium: minivan inny niż wszystkie

2016-01-27 3:30

Rodzinne minivany powinny być przede wszystkim praktyczne, pakowne oraz odporne na dziecięce fantazje. Przyjemność z prowadzenia? Radość z jazdy? Te cechy schodzą na daleki plan leżący w olbrzymim cieniu szeroko pojętej rodzinności. Pomimo takiego powtarzającego się i sprawdzonego jednocześnie schematu amerykański Ford postanowił się wyłamać. Najnowszy S-MAX nie tylko ma być najlepszym przyjacielem rodziny, ale i dobrym kompanem swojego kierowcy. Czy Fordowi faktycznie udało się połączyć sumę mało kompatybilnych cech w jedną spójną całość?

Oferta modelowa amerykańskiego producenta aut skierowana w stronę wieloosobowych rodzin, jest nad wyraz bogata. Poczynając na najmniejszym B-MAXie, a na osobowej wersji Transita kończąc, decyzja o wyborze auta spełniającego wymagania może wywołać spory ból głowy. Pośród tego modelowego bogactwa S-MAX pełni dość osobliwą rolę. To właśnie ten model ma być najbardziej sportowym minivanem nie tylko w stadzie Forda, ale także najbardziej sportowym minivanem spośród licznej rodzinnej konkurencji.

Przeczytaj też: TEST Ford Grand C-MAX 2.0 TDCI Titanium

Pierwszą generację S-MAXa motoryzacyjny świat poznał w 2006 roku. Auto z założenia miało być klasycznym i sztampowym MPV zapewniającym mało sztampowe wrażenia z jazdy. Przez niespełna 10 lat produkcji samochód doczekał się wielu zwolenników oraz zyskał uznanie w oczach wielu dziennikarzy motoryzacyjnych. Ciekawostką świadczącą o delikatnej sportowej nutce S-MAXa jest fakt, że pod maską pierwszej generacji tego modelu mógł pracować silnik, który napędzał ówczesną wersję Focusa ST. Przyznacie, że rodzinny minivan z 2.5-litrowym turbodoładowanym R5 wydawał się mocno kuszącą i pobudzającą propozycją.

W 2015 roku Ford zaprezentował następcę S-MAXa. Auto na pierwszy rzut oka łudząco przypominało swojego poprzednika, a z oferty "ulotnił się" 2.5-litrowy pięciocylindrowy silnik. Według specjalistów Forda nie ulotniły się natomiast praktyczność oraz pakowność podsycane delikatną nutką sportu.

Stary znajomy

Nieco wcześniej wspomniałem, że na pierwszy rzut oka najnowsze wcielenie Forda S-MAXa łudząco przypomina swojego poprzednika. Duże podobieństwo można wywnioskować już na podstawie zdjęć, a bliższy kontakt z autem tylko potwierdza tę tezę. Pomimo 4796 mm długości oraz 1658 mm wysokości minivan Forda nie onieśmiela swoimi wymiarami. Stojąc tuż obok samochodu nie ma się wrażenia, że obcujemy z wyjątkowo ociężałym i mało porywającym tworem na czterech kołach. Wszystko za sprawą dynamicznej linii nadwozia, która czyni opisywany model jednym z najbardziej sportowo i lekko narysowanych aut w swoim segmencie.

Zobacz: TEST Ford Focus kombi 1.5 TDCi po liftingu: solidny kompakt

Przód samochodu to charakterystyczny dla wszystkich współczesnych modeli Forda duży grill. Atrapa chłodnicy wraz z maską, "ostrymi" światłami oraz dużą pochyloną przednią szybą potęgują wrażenie dynamizmu. Owe wrażenie podbija także kolor lakieru jakim został pokryty testowany egzemplarz. Wymagający dopłaty 2300 zł lakier Deep Impact Blue zapewne nie będzie częstym wyborem klientów (większość S-MAXów sprzeda się w szaro-burych barwach), a szkoda ponieważ tak "przystrojony" S-MAX wyróżnia się na ulicy (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Oznaką delikatnej sportowej nutki w przypadku designu zewnętrznego są m.in. dwie owalne końcówki układu wydechowego oraz nieco dyskusyjne atrapy wlotów powietrza ulokowane na przednich nadkolach, naśladujące poprzednika. Dodajmy do tego obłą tylną część nadwozia oraz efektowne światła tylne oparte na technologii LED, a w efekcie otrzymamy całkiem zgrabnego i nie nudzącego wyglądem minivana.

Nowocześnie i przestronnie

Swego rodzaju oryginalność designu zewnętrznego odchodzi w zapomnienie tuż po zajęciu miejsca za kierownicą. Co prawda całe wnętrze oraz kokpit S-MAXa jest zupełnie nowym projektem na tle swojego poprzednika, ale ogólny zarys konsoli centralnej i zegarów jest niemalże idealną kopią tych samych elementów zastosowanych w Mondeo. W żadnym wypadku nie należy tego jednak traktować jako wadę. W obecnych czasach co raz więcej producentów stosuje praktyki polegające na maksymalnej unifikacji swoich produktów i Ford nie jest wyjątkiem w tej dziedzinie.

Nie przegapTEST Ford Tourneo Courier: kombivan do miejskiej dżungli

Przed oczami kierowcy znalazło się miejsce dla pokaźnego cyfrowego wyświetlacza (z analogowymi cyferblatami) który łączy w sobie funkcje prędkościomierza, obrotomierza oraz bardzo rozbudowanego komputera pokładowego. Wygląda to bardzo efektownie, nowocześnie i jednocześnie miło dla oka, co nie zawsze jest regułą. Główną częścią konsoli środkowej również jest kolorowy wyświetlacz. Ekran systemu SYNC2, który odpowiada za wszelkie multimedia oraz obsługę klimatyzacji w aucie. Do samej obsługi trzeba się jednak przyzwyczaić. Menu zostało logicznie podzielone na cztery segmenty (klimatyzacja, nawigacja, rozrywka, telefon), ale już zagłębienie się w poszczególny segment wywołuje wyświetlenie lawiny wirtualnych i relatywnie niewielkich przycisków. Dodatkowo, sam wyświetlacz nie jest czuły na delikatny dotyk, co utrudnia obsługę całego systemu podczas jazdy.

Kilka ciepłych słów należy się jakości wykonania wnętrza. Jakości wykonania, która stwarza bardzo solidne wrażenie. W bogatej wersji wyposażenia Titanitum dużo jest dobrej gatunkowo skóry, a wykonana w większości z twardego plastiku konsola środkowa nie wydaje z siebie niepokojących dźwięków podczas mocnego dotyku czy jazdy po nierównościach.

Odwiedź: TEST Ford Fiesta 1.0 EcoBoost Black Edition: jeden litr frajdy

Oddzielną i jakże ważną kwestią w przypadku testowanego egzemplarza jest jego praktyczność, użyteczność i szeroko pojęta rodzinność. Ilość schowków we wnętrzu z olbrzymim schowkiem w podłokietniku na czele zadowoli wymagania nowoczesnej rodziny. Również ilość miejsca na przednich obszernych fotelach nie będzie powodem do narzekania dla kierowcy oraz siedzącego obok pasażera. W drugim rzędzie siedzeń znajdziemy trzy niezależne fotele pozwalające na regulację kąta pochylenia oparcia. Brak wyraźnie zaznaczonego tunelu środkowego oraz płaska podłoga są dodatkowym plusem pozwalającym na wygodną podróż piątce dorosłych osób. Dodam także, że w drugim rzędzie foteli zmieszczą się obok siebie trzy foteliki dziecięce. Ford S-MAX jak wiele innych minivanów może być autem 7-osobowym. Jeśli jednak nie posiadacie piątki dzieci lepiej zrezygnować z tego udogodnienia i cieszyć się olbrzymim 700-litrowym bagażnikiem. Jeśli jednak jesteście zdecydowani na 7-miejscowy wariant (dopłata 4100 zł) nie łudźcie się, że na dwóch fotelikach ukrytych w podłodze bagażnika bez większego problemu przewieziecie teściową i teścia.

Mocny silnik

Oferta silnikowa Forda S-MAXa jest bardzo bogata. Do wyboru jest aż 6 jednostek napędowych. Gamę otwiera 1.5-litrowa benzyna o mocy 160 KM, a zamyka 240-konny silnik 2.0 EcoBoost. W przypadku minivanów większym powodzeniem cieszą się jednak diesle i w tej kategorii S-MAX także nie zawodzi. Wszystkie silniki wysokoprężne mają 2-litry pojemności. Ich moce w zależności od wariantów wynoszą 120, 150, 180 oraz 210 KM. W ofercie są także opcjonalny napęd AWD oraz manualna lub automatyczna przekładnia. Do testu trafiło auto ze 180-konnym ropniakiem pod maską, automatyczną skrzynią PowerShift oraz napędem przedniej osi. Wydawać by się mogło, że jest to optymalna konfiguracja. A co pokaże praktyka?

Wejdź także: TEST Ford Mustang GT 5.0 V8: nowe wydanie legendy

400 Nm maksymalnego momentu obrotowego oraz 180 KM mocy sprawia, że ważące 1659 kg "na sucho" auto pierwsze 100 km/h osiąga w 9,5 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 208 km/h. Takie parametry są więcej niż wystarczające i sprawiają, że S-MAX jest dynamicznym samochodem. Czy owa dynamika przekłada się jednoznacznie na wspomniane wcześniej sportowe odczucia z jazdy?

Bez wątpienia na tle szczególnie francuskich rywali minivan Forda jest zdecydowanie najbardziej sprężyście zestrojony. Zawieszenie nie kołysze się przesadnie na boki, ale poziom komfortu jest więcej niż zadowalający. Samochód dobrze wybiera nierówności i wykazuje się dużą stabilnością podczas jazdy z wyższymi prędkościami. Również układ kierowniczy nie jest tak silnie wspomagany, jakby mogli się spodziewać fani manewrów na parkingach. "Wyczucie" przednich kół i precyzja prowadzenia stoją na bardzo dobrym poziomie.


Dobre wrażenie sprawia także automatyczna skrzynia biegów. Co prawda w przypadku rodzinnych minivanów błyskawiczna reakcja na wciśnięcie pedału gazu czy milisekundowe zmiany przełożeń nie są priorytetem, ale automat Forda działa dokładnie tak jak się tego po nim można spodziewać. W trybie drive biegi zmieniane są płynnie i co ważne silnik nie jest kręcony pod czerwone pole obrotomierza i zbyt długo trzymany na wysokich obrotach. Delikatna sportowa nutka wyczuwalna jest dopiero po przełączeniu automatu w tryb sportowy lub tryb przejęcia pełnej kontroli nad przekładnią przy pomocy łopatek umieszczonych na kolumnie kierownicy. Wszystkie te wyżej wymienione cechy nie czynią z testowanego Forda sportowego auta, ale sprawiają, że S-MAX jest jednym z najprzyjemniej prowadzących się samochodów w swojej klasie.

Zobacz: TEST Ford Mondeo 2.0 Hybrid eCVT: lekcja jazdy hybrydą

Dodatkowo, wersja ze 180-konnym dieslem nie odznacza się zbyt dużą nachalnością w spożywaniu paliwa. W cyklu mieszanym samochód zadowolił się średnio ok. 8 l/100 km. W trasie od tego wyniku śmiało można odjąć 1 litr na "setkę" natomiast w mieście m. in. dzięki systemowi S&S apetyt na olej napędowy nie powinien przekroczyć 9-9,3 l/100 km.

Cena i podsumowanie

Ceny najtańszego Forda S-MAX rozpoczynają się od 107 500 zł za wersję z manualną skrzynią biegów, 160-konnym silnikiem benzynowym oraz przyzwoitym wyposażeniem odmiany Trend. Testowana odmiana z mocnym 180-konnym dieslem, automatem oraz najbogatszym wyposażeniem Titanium startuje od 143 450 zł. Jak te kwoty prezentują się na tle konkurencji?

Przeczytaj też: TEST Ford Focus ST 2.0 TDCI: zaczepny diesel ma sens

Pomimo tego, że oferta minivanów na polskim rynku jest dość okazała prezentowany Ford S-MAX nie ma zbyt wielu bezpośrednich rywali. Sztampowe i typowe MPV pokroju Seata Alhambry, Volkswagena Sharana czy Citroena C4 Grand Picasso są odpowiednikami Forda Galaxy. S-MAX? On nie chce być sztampowym minivanem i pod względem charakteru najbliżej mu do BMW 2 Active Tourer w wersji Grand. Niemieckie auto jest jednak nie tylko droższe (od 109 900 zł), ale także gorzej wyposażone w "gołych" odmianach bez opcji dodatkowych. Wśród konkurencji opisywanego Forda odnaleźć można także najnowsze Renault Espace. Espace, które zrywa z łatką rozbujanego i komfortowego poprzednika na rzecz modowego boom na crossovery. Cena francuza? Od 119 000 zł.

Pomimo tego, że nie posiadam gromadki dzieci, a we wnętrzu S-MAXa woziłem najczęściej powietrze, naprawdę polubiłem to auto. Przestronność kabiny w każdej chwili jest gotowa zmierzyć się ze spontaniczną wyprawą w nieznane z paczką znajomych na pokładzie. Relatywnie oszczędny silnik zapewnia dobre osiągi i nie rujnuje portfela. Również prowadzenie i właściwości jezdne nie każą wsiadać za kierownicę tego samochodu z przymusu. Jedynie system SYNC2 wymaga dłuższej chwili przyzwyczajenia oraz skupienia, a szczególnie na tle konkurencji nie jest mistrzem ergonomii i łatwości obsługi. Ford S-MAX to bardzo ciekawa propozycja. Propozycja dla kogoś, dla kogo typowy minvan jest zbyt sztampowy i oczywisty, a duży, modny i 7-miejscowy SUV odbija się zbyt mocną czkawką na zawartości portfela.

.
Ford S-MAX 2.0 TDCi PowerShift - dane techniczne
.

SILNIK R4 16V
Paliwo diesel
Pojemność 1997 cm3
Moc maksymalna 180 KM/ przy 3500 obr./min.
Maks mom. obrotowy 400 Nm/ przy 2000-2500 obr./min.
Prędkość maksymalna
208 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 9,5 sekundy
Skrzynia biegów automatyczna/ 6 biegów
Napęd przedni
Zbiornik paliwa 70 l
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/trasa/średnie)
6,1 l/ 4,9 l/ 5,4 l
poziom emisji CO2
139 g/km
Długość 4796 mm
Szerokość 1953 mm
Wysokość 1658 mm
Rozstaw osi
2849 mm
Masa własna
1659 kg
Ładowność 881 kg
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń
700 l/ 2200 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe
Zawieszenie przód
kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył
wielowahaczowe
Opony przód i tył (w testowym modelu)
235/50 R18

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki