TEST Lexus GS 450h Prestige: łącząc klasykę z postępem

2017-08-04 5:00

Lexus GS 450h jest konkurentem takich gigantów jak BMW serii 5, Mercedes Klasy E czy czekającego na kolejną generację Audi A6. Japończycy mają jednak swoją wizję na limuzynę klasy średniej. Nie tylko nie znajdziemy pod maską silników wysokoprężnych, ale i całe postrzeganie luksusu i komfortu jest jakby inne. Czy lepsze? To zależy od punktu widzenia.

Sytuacja w segmencie limuzyn wydawała się zamknięta – jeśli chciałeś auto, które dobrze się prowadzi, kupowałeś BMW serii 5. Gdy bardziej liczyło się świetne wykonanie wnętrza, trzeba było skierować swoje kroki do salonu Audi, a gdy największe oczekiwania dotyczyły komfortu, przedstawiciel marki ze Stuttgartu z przyjemnością prezentował Ci zalety Klasy E. Na rynku zaszło jednak kilka zmian...

Zobacz też: TEST Lexus IS300h F SPORT: owca w wilczej skórze

Okazuje się, że nowe BMW serii 5 – choć dalej bardzo konkurencyjne - nie wciąga prowadzeniem jak poprzednicy, a nagle wyznacznikiem zaangażowania za kółkiem stał się Jaguar XF. Mercedes igrając z barokowymi klimatami kabiny nie trafia do wszystkich, a z kolei Audi A6 zaczyna nieco trącić myszką, o czym doskonale wie ekipa z Ingolstadt, szykując się do premiery kolejnej generacji. A Lexus? Cóż, luksusowa dywizja Toyoty mówi o technologii hybrydowej i niskim spalaniu. Bądźmy szczerzy, nie jest to najmocniejszy argument dla klienta, który kupuje auto za 300 000 złotych. Chyba, że jest się taksówkarzem w Niemczech, bowiem tam GS otrzymał nagrodę taksówki roku. Podchodząc jednak do tematu poważnie - Lexus GS jest ciekawą alternatywą dla niemieckich konstrukcji, a bije konkurencję nie tylko tym co ma pod maską.

Groźne linie

Lexus GS przeszedł facelifting w 2015 roku, a na miejsce premiery odświeżonego auta wybrano festiwal piękna w Pebble Beach. Japończycy wierzą najwyraźniej w groźną stylistykę, lecz nie każdemu przypadnie do gustu olbrzymi grill w kształcie klepsydry. Oddzielenie przednich świateł do jazdy dziennej LED od reflektorów dodało nieco animuszu sporemu autu, kosmetyką należy nazwać kolejne akcenty przy osłonie chłodnicy. Warto zauważyć, że choć GS jest potężnym optycznie autem, 18-calowe felgi nie nikną w nadkolach, a ich spory profil pozwala atakować nierówności bez obaw o uszkodzenie ogumienia.

Pisaliśmy o: Toyota RAV4 Hybrid szybsza od Lexusa IS300h?

Nie da się jednak ukryć, że Lexus GS miał swoją premierę w 2011 roku, a powierzchowne faceliftingi nie zmienią jego klasycznego charakteru. Oczywiście dla osób szukających ostrzejszych, może nawet sportowych linii, producent przygotował pakiet F Sport, który obejmuje nie tylko zderzaki czy progi, ale i kilka usprawnień w zawieszeniu. F Sport ma też na pokładzie system skrętnych kół tylnej osi, lecz nie jest on elementem, który jest niezbędny do przyjemnej eksploatacji auta na co dzień.

Ponadczasowa klasyka

Montowanie do auta pokroju Lexusa GS czegokolwiek powiązanego ze sportem jest pomysłem nietrafionym. Wystarczy zamknąć drzwi, a natychmiast zrozumiemy dlaczego – kabina jest rewelacyjnie wygłuszona, fotele oferują regulację w 18 kierunkach, a system audio Mark & Levinson dalej jest jednym z najlepszych w klasie (w topowej wersji to standard, ale w innych to już koszt ponad 20 000 złotych. Warto.).

W klasie SUV: Oto nowy Lexus NX! Znajdziesz różnice?

Lexus – zresztą tak jak i Toyota – ma zdumiewającą zdolność zaprojektowania wnętrza, które natychmiast przenosi nas w zamierzchłą przeszłość. Doceniamy analogowy zegarek, lecz spore przyciski, dyskusyjny wyświetlacz panelu klimatyzacji czy ogólna stylistyka mogą sugerować, że ten projekt najlepsze lata ma za sobą. W zestawieniu z nową BMW serii 5, Lexus GS traci... przynajmniej na początku. Gdy w aucie z Bawarii zauważyliśmy porysowane elementy (przy stosunkowo niskim przebiegu), w Lexusie wszystko prezentuje się rewelacyjnie. Nie ma mowy o trzaskach elementów (to z kolei bolączka Mercedesa Klasy E), a drewniane – orzechowe czy bambusowe - elementy właśnie tutaj pasują jak nigdzie indziej. Podczas jazdy czy użytkowania, wrażenia wynikające z solidności można porównać do Mercedesa W124. Za kilkanaście lat kabina będzie prawdopodobnie wyglądała tak, jak w momencie wyjechania z salonu.

Oczywiście trzeba sobie zdać sprawę, że pomimo liftingu Lexus odstaje nieco od konkurencji w kwestii efektownych gadżetów. Choć pojawił się tutaj spory ekran multimediów o rozmiarze 12,3 cala, tak sterowanie systemem rozrywki poprzez joystick nie jest intuicyjne. Najwyraźniej osoby odpowiedzialne za ergonomię nie wiedzą co z tym fantem zrobić, bo po liftingu w kabinie wylądowały dodatkowe przyciski enter mające ułatwić obsługę. Podczas testu nie zostały użyte ani razu.

Nowy flagowiec: Sportowa limuzyna Lexusa - LS 500 F Sport

Warto przełknąć brak obsługi gestów z BMW (gadżet) czy samodzielnego parkowania z kluczyka (do chwalenia się przed kolegami), skoro Lexus doskonale wie czego tak naprawdę potrzebuje klient: mamy wyświetlacz HUD, aktywny tempomat, reflektory LED-owe z selekcją wiązki światła, semianilinową skórę czy trzystrefową klimatyzację. Choć jej panel w tylnym podłokietniku zaprojektowano co najmniej pół wieku temu, to jedna z najbardziej zaawansowanych konstrukcji montowanych obecnie w autach. Niezależnie od ustawień wie gdzie znajdują się pasażerowie, szybko miesza strugi ciepła i zimna, a dzięki jonowej magii nie wysusza powietrza w kabinie. Diabeł tkwi w szczegółach.

Hybrydowe rewolucje

Lata inwestycji w technologię hybrydowych układów napędowych w końcu się opłaciły. Gdy wielka, niemiecka trójca wzywa swoje samochody z dieslami do serwisów, Lexus zgrabnie omija ten problem dzięki elektrycznym silnikom. Choć w tej generacji nie naładujemy jeszcze auta z wtyczki (energię odzyskujemy tylko podczas jazdy i hamowania), w wersji 450h koncern zlikwidował największy problem hybryd – jazdę w trasie.

Układ Multi Stage Hybrid System: dwie skrzynie i 10 biegów w Lexusie

Zarówno Toyota Prius czy Lexus IS 300h nie są interesującą propozycją dla osób przemierzających autostrady, bowiem układy napędowe tych aut nie mogą wykorzystać energii elektrycznej przy szybkich przejazdach pomiędzy miastami. Lexus GS 450h ma jednak pod maską benzynowy motor V6 o pojemności 3.5 litra, który nie wymaga wspomagania w trasie. Co więcej, na terenach podmiejskich nie ma najmniejszego problemu z osiągnięciem katalogowego spalania wynoszącego 5,9 litra na sto kilometrów!

Oczywiście dwa silniki (spalinowy i elektryczny) przekazują moc na tylne koła poprzez bezstopniową przekładnię CVT. Zanim jednak całkowicie odrzucimy auto z racji tego rodzaju skrzyni, warto przejechać się kilka kilometrów przed wydaniem ostatecznej decyzji. W mieście jej charakterystyka pracy nie przeszkadza, a podczas wyprzedzania dźwięki ze sporego silnika są na tyle przyjemne, że można Lexusowi wybaczyć utrzymywanie jednostki na stałych obrotach.

Bez szaleństw!

Liczby robią wrażenie – silnik spalinowy ma 296 koni mechanicznych, elektryk dorzuca do tego jeszcze 200 koni. Wartości nie można sumować, ale łączna moc systemowa to aż 345 koni, które potrafią katapultować samochód do setki 5,9 sekundy. Nieźle, jak na auto ważące ponad 1800 kilogramów. Jeśli jednak sądzicie, że Lexus okaże się brutalny, narowisty czy też pozwoli na zabawę na zakrętach... no cóż, to dalej stateczna limuzyna.

Kultura na drodze: Tak transportuje się VIP-ów w Japonii!

Płynne rozwijanie mocy robi świetne wrażenie, bowiem gdy tradycyjny silnik jeszcze nie domaga, elektryczny motor uzupełnia jego braki. W połączeniu z rewelacyjnym wygłuszeniem wnętrza otrzymujemy auto, którego prędkość można wywnioskować tylko i wyłącznie po spojrzeniu na prędkościomierz. Nisko osadzony punkt ciężkości to kolejny punkt, który wskazywałby na świetne zachowanie auta w zakrętach. Lexus GS450h ma jednak jedną poważną wadę niwelującą radość z pokonywania łuków – wagę. Na dłuższych i szybszych wirażach dodatkowe kilogramy dają się we znaki, ale... czy przeciętny klient Lexusa zwróci na to uwagę w otoczeniu wysokiej jakości skóry, drewna i świetnego systemu audio? Można w to wątpić.

Ceny i podsumowanie

Właścicielem Lexusa GS możemy stać się po wysupłaniu 199 600 złotych, choć takie auto nie będzie hybrydą. Dopisek h pojawia się dopiero przy wersji GS 300h za około 20 000 złotych więcej. Najszybszy ekologiczny GS to koszt minimum 281 900 złotych. Możliwości konfiguracji nie są duże – to zaledwie kilkanaście pozycji – lecz nic nie stoi na przeszkodzie, by tak jak w przypadku naszego egzemplarza, podnieść cenę do pułapu około 400 000 złotych...

Tuning: Lexus LC z pakietem TRD!

Warto jednak zauważyć, że z silnikiem 3.5 litra Lexus wskakuje do wyższej stawki akcyzy, czego nie robi konkurencja ze swoimi jednostkami o pojemności 2.0. Nie jest też ona tak mocna i silna. Mercedes Klasy E w wersji hybrydowej kosztuje od 288 300 złotych i ma zaledwie 211 koni mechanicznych. BMW serii 5 Plug-in wycenione jest na 239 300 złotych, a po porządnym doposażeniu też przekroczy barierę 400 tysięcy złotych. Ma jednak niezaprzeczalną zaletę – można ją ładować w domu i przejechać około 40-50 kilometrów bez uruchamiania tradycyjnej jednostki.

Dlatego też Lexus GS 450h pozostaje alternatywą dla specyficznego klienta, który szuka uniwersalnego, mocnego auta wyłamującego się z puli niemieckiej trójki premium. Korzyści z zakupu hybrydy nie są jeszcze na tyle duże, by przeważyć na korzyść Japończyków w ostatecznym rachunku. Jednak nikt już nie może powiedzieć, że hybrydy są nudne...

.
Lexus GS 450h Prestige - dane techniczne
.

Lexus GS 450h
SILNIK V6, 24V + silnik elektryczny
Pojemność 3456 cm3
Paliwo
benzyna
Bateria
wodorkowo-niklowa
Moc silnika spalinowego
Moc silnika elektrycznego
Moc systemowa
296 KM przy 6000 obr./min.
200 KM
345 KM
Maksymalny mom. obrotowy

352 Nm przy 4500 obr./min.
+ elektryczny 200 Nm
Prędkość maksymalna
250 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 5,9 s
Skrzynia biegów bezstopniowa E-CVT
Napęd RWD (na tylną oś)
Zbiornik paliwa 66 l
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/ trasa/ średnie)
6,6 l/ 5,4 l/ 5,9 l
poziom emisji CO2
137 g/km
Długość 4880 mm
Szerokość 1840 mm
Wysokość 1455 mm
Rozstaw osi
2850 mm
Masa własna
1825 kg
Masa maksymalna dopuszczalna
2335 kg
Pojemność bagażnika 450 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/
tarczowe wentylowane
Zawieszenie przód
wielowahaczowe
Zawieszenie tył
wielowahaczowe
Opony przód i tył
(w testowym modelu)
235/45 R18

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki