Mercedes Klasa C Limuzyna C200 TEST: nowe rozdanie w segmencie D - ZDJĘCIA

2014-05-26 3:14

Prezentując całemu światu najnowszą Klasę S, Mercedes dumnie orzekł, że oto właśnie stworzył najlepsze auto świata. Echa tej buńczucznej i nieco kontrowersyjnej wypowiedzi nie zdążyły jeszcze przycichnąć, a światło dzienne ujrzała kolejna gorąca nowość ze Stuttgartu – Klasa C. Auto od strony wizualnej jest teraz bardzo podobne do rzekomo najlepszego auta świata, ale prestiżem znacznie od niego odbiega.

Poprawa kondycji

Patrząc na aktualne poczynania niemieckiej marki z gwiazdą w logo można dojść do wniosku, że przeżywa ona prawdziwy renesans. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu samochody Mercedesa były uznawane za szczyt luksusu, wysublimowania, nieprzeciętnej jakości oraz świadczyły o statusie społecznym swojego właściciela. Zdecydowanie bardziej współczesne modele w dalszym ciągu były synonimem luksusu i komfortu, ale do ich stylistyki oraz ogólnego wrażenia wdarła się nuda. Wraz z pojawieniem się zupełnie nowej Klasy A oraz nieprzeciętnej Klasy S, Mercedes nie tylko zerwał z niebezpiecznie zbliżającą się łatką aut dla białych kołnierzyków bez fantazji, ale także zdecydowanie odmłodził swoją klientelę. Kolejnym przykładem świadczącym o zmianie pokoleniowej w tej niemieckiej marce jest nowa Klasa C.

Pierwsza generacja Mercedesa Klasy C oznaczona kodem wewnętrznym W202 ujrzała światło dzienne 1 czerwca 1993 roku. To właśnie ten model był następcą popularnego Mercedesa 190. W 2000 roku ówczesna Klasa C doczekała się następcy. Co ciekawe generacja W203 jako pierwsza w historii "C" oferowana była również jako 3-drzwiowy liftback. Jak się jednak okazało ta niezbyt urodziwa odmiana niemieckiego auta klasy średniej nie odniosła rynkowego sukcesu. 2007 rok przyniósł całemu motoryzacyjnemu światu zupełnie odmienioną Klasę C, a najnowsze czyli 4 jej wcielenie dostępne jest w sprzedaży od 2014 roku.

Odmłodzony design

W porównaniu z poprzednią generacją najnowsza limuzyna Mercedesa klasy średniej zyskała kolejne centymetry nadwozia. Jej długość wzrosła do 4686 mm, a szerokość do 1810 mm. Zmienił się także ogólny pomysł na styl samochodu. Wszędobylskie ostre kąty spotykane na karoserii poprzednika zostały wyparte przez zalotne obłości i krągłości, a boczna część nadwozia doczekała się dwóch przetłoczeń podkreślających efektowną, ale i dostojną zarazem linie auta.

Dodatkowo, egzemplarz widoczny na zdjęciach został przyozdobiony kompletnym pakietem stylistycznym sygnowanym logo AMG. Dzięki tym zmianom całe auto zyskało nieco więcej drapieżności. Olbrzymie wloty powietrza ulokowane w przednim zderzaku zdają się mieć nieokiełznaną chęć na wciągnięcie w swoje nozdrza wszystkiego co napotkają na drodze, a dwie owalne końcówki układu wydechowego wkomponowane w tylny zderzak wraz z dyfuzorem pokazują wszystkim kto tu rządzi. Dodając do tego pięcioramienne aluminiowe felgi oraz wciąż modny biały kolor lakieru uzyskujemy obraz bardzo efektownego stylistycznie auta. Auta, które wzbudza dużą ciekawość na drodze i potrafi odwrócić za sobą dziesiątki głów.

Multimedialny kierunek

Efekt pracy stylistów odpowiedzialnych za projekt nadwozia naprawdę robi wrażenie. Podobnie jak pierwszy kontakt z wnętrzem auta, które niemalże w niczym nie przypomina kabiny swojego poprzednika. Na pierwszy plan wysuwa się pokaźny ekran systemu multimedialnego ochoczo wystający z konsoli środkowej. Skojarzenia z urządzeniami z nagryzionym jabłkiem w logo? Jak najbardziej słuszne. Dodam, że ów ekran nie jest dotykowy, a także nie chowa się w jakiś seksowny sposób w głąb deski rozdzielczej w momencie zgaszenia silnika.

W porównaniu z poprzednią generacją z konsoli środkowej nareszcie zniknęła cała klawiatura numeryczna wraz z kilkunastoma innymi mniej lub bardziej potrzebnymi przyciskami. W ich miejscu znajduje się teraz praktycznie tylko panel do obsługi klimatyzacji oraz nawiewów, a całość systemu multimedialnego obsługuje się za pomocą praktycznego pokrętła ulokowanego na tunelu środkowym. Również na tunelu środkowym umiejscowiono pokrętło do sterowania głośnością systemu audio. W pierwszej chwili takie, a nie inne umiejscowienie tego jakże ważnego pokrętła może zaskakiwać i budzić mieszane uczucia. Wystarczy jednak kilka razy z niego skorzystać, aby przekonać się, że miejsce, w którym je ulokowano jest naprawdę przemyślane.

Ogólne menu systemu multimedialnego oraz ustawień samochodu również daje wrażenie przemyślanego. Co prawda obsługa całego ustrojstwa wymaga nieco przyzwyczajenia, ale w momencie gdy ogarniemy zasady poruszania się po menu, nie stwarza ona absolutnie żadnego problemu i nie wymaga doktoratu z informatyki. Ciekawostką jest zastosowanie opcjonalnego touchpada, za pomocą którego można odręcznie wpisywać litery np. w momencie ustawienia celu w nawigacji lub cyfry w chwili wybierania numeru telefonu. Rozwiązanie to działa poprawnie, bez większych problemów rozpoznając nawet największe gryzmoły. Pomimo tego, ów touchpad należy traktować bardziej jako gadżet niż opcje z gatunku "must have".

Poczucie wyższej kasy

Do tej pory nie wspomniałem ani słowem o jakości wykonania. Co prawda w przypadku poprzednika ogólna jakość wykończenia stała na dobrym poziomie, ale miejscami można było odczuć, że ten Mercedes klasy średniej nie jest tak dopracowany pod kątem spasowania i jakości materiałów, jak jego więksi lub starsi bracia. Braki w jakości były widoczne we fragmentach poszyć mniej uczęszczanych przez ręce oraz oczy kierowcy i pasażerów. Jak jest w przypadku najnowszej Klasy C?

Jakość oraz dobór materiałów nie budzi już żadnych wątpliwości. Wszystkie tworzywa są miękkie i idealnie spasowane, a skóra pokrywająca fotele ma przyjemną fakturę. Również dbałość o detale stoi na najwyższym poziomie. Wloty nawiewów klimatyzacji regulują się z miłym kliknięciem, przyciski służące do tak prozaicznych czynności jak ustawianie lusterek zewnętrznych czy otwierania szyb dają do zrozumienia, że nie projektowano ich w pośpiechu, a sama grafika wyświetlająca się na głównym ekranie jest kolorowa, efektowna, pełna animacji i co najważniejsze przejrzysta.

A jak nowa C klasa wypada od strony praktycznej? Na przednich elektrycznie regulowanych fotelach (ich regulacja powędrowała z boczków drzwi na boczki siedziska) wygodnie będzie osobom niemalże o każdej posturze. Z miejscem z tyłu także większość pasażerów nie powinno mieć problemu, ale opadająca linia dachu może mieszać szyki fryzurom wyższym niż 185 cm. Pomimo tego wnętrze klasy C nie odbiega względem konkurencji. Nie jest ponadprzeciętnie przestronne, ale także nie stwarza wrażenia przyciasnego i zbyt mocno otulającego kierowcę i pasażerów. Poza tym ten model Mercedesa jest ukierunkowany w stronę kierowcy, a nie w stronę osób, które 3/4 czasu podróży spędzają na tylnej przepastnej kanapie swojej służbowej limuzyny. Swego rodzaju ciekawostką może być bagażnik, a dokładniej rzecz ujmując jego pojemność. 480 litrów jest dokładnie taka samą wartością jaką mogą pochwalić się najbliżsi rywale ”gwiazdy” czyli Audi A4 oraz BMW serii 3.

Emocje zza steru

Przychodzi wreszcie pytanie, jak z pozycji kierowcy sprawuje się Klasa C w codziennym użytkowaniu? Pod maskę testowanego egzemplarza trafiła 2-litrowa jednostka benzynowa wspomagana turbosprężarką. Taki zestaw generuje 184 KM mocy oraz 300 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Jeśli do tego dodamy napęd na tylną oś oraz 7-biegowy opcjonalny automat, sprint do pierwszej "setki" zajmuje 7,3 sekundy, a przyspieszanie będzie miało swój kres na poziomie 235 km/h. Tak prezentują się suche dane techniczne, a jak wygląda praktyka?

Pierwsze pokonane kilometry jednoznacznie dają do zrozumienia, że to auto nie jest typowym komfortowym Mercedesem, który niemalże płynie po drodze niezależnie od rodzaju nawierzchni. Auto jest dość twardo zestrojone, a o każdej większej nierówności czy ubytku w jezdni daje znać swojemu kierowcy i pasażerom w dosadny sposób. Winę za taki stan rzeczy z pewnością ponoszą niskoprofilowe opony oraz utwardzone zawieszenie AMG. Oczywiście Mercedesowi klasy C w takiej konfiguracji jak egzemplarz widoczny na zdjęciach daleko do przysłowiowej taczki, ale osoby oczekujące ponadprzeciętnego poziomu komfortu mogą być zaskoczone. Jeśli chce się większej wygody, opcję zawieszenia AMG trzeba zdecydowanie pominąć, w momencie konfiguracji auta.

Niezbyt wygórowany poziom komfortu zostaje momentalnie zrekompensowany w momencie bardziej dynamicznej jazdy. Tylny napęd, dobre osiągi, sztywne zawieszenie oraz czuły i precyzyjny układ kierowniczy pozwalają na czerpanie frajdy z jazdy pełnymi garściami. Nowa Klasa C absolutnie nie wzbrania się przed próbami dynamicznego pokonywania zakrętów posłusznie wykonując polecenie kierowcy. Dodatkowo do dyspozycji kierowcy jest pięć zdefiniowanych ustawień pracy podzespołów samochodu.

Jest czym się pobawić

Na temat trybu ECO nie zamierzam się dłużej rozwodzić. Podobnie jak w przypadku trybu COMFORT, który jest najbardziej neutralny i najbardziej odpowiedni do codziennego przemieszczania się z punktu A do punkt B, ale nie pokazuje pełnych możliwości samochodu. Emocje zaczynają się dopiero w momencie przestawienia parametrów auta w tryb Sport. Silnik wyraźnie szybciej i odważniej reaguje na każdorazowe dodanie gazu, wspomaganie kierownicy stawia większy opór, a automatyczna skrzynia biegów ma w nosie zmianę przełożeń na wyższe spowodowaną dbałością o jak najniższe spalanie. Dopiero w takim trybie Mercedes C200 pokazuje, że jest naprawdę dynamicznym samochodem, któremu nie brak charakteru.

Do dyspozycji kierowcy są jeszcze dwa ostatnie tryby: SPORT+ (jeszcze szybsze działanie skrzyni, jeszcze lepsza reakcja na gaz) oraz Individual (możliwość niezależnej regulacji siły wspomagania kierownicy oraz reakcji silnika). Jedyną rzeczą, do której można mieć zastrzeżenia jest dźwięk silnika. Co prawda w momencie spokojnej jazdy dobre wyciszenie kabiny sprawia, że nasze uszy nie są narażone na jakieś niezbyt miłe odgłosy, jednak w momencie goszczenia wskazówki obrotomierza w górnych rejonach skali wewnątrz auta nie jest do końca cicho i przyjemnie. Dźwięk silnika na wysokich obrotach jest metaliczny i mało kulturalny. Swoją barwą może on nieco przypominać starsze japońskie silniki kochające wysokie obroty. Z pewnością taka charakterystyka brzmienia jednostki napędowej nie będzie przeszkadzała zdecydowanej większości osób, ale moim zdaniem tak metaliczny i nieco płytki dźwięk nie do końca pasuje do wizerunku Mercedesa niezależnie od modelu.

Podczas całego testu, który zawierał zarówno szybką i dynamiczną jazdę drogami szybkiego ruchu jak i mozolne pełzanie w miejskich korkach Mercedes-Benz C200 zadowolił się średnio 9 litrami benzyny bezołowiowej na każde przejechane 100 km. W cyklu miejskim do tej wartości należy dodać co najmniej 1 litr, natomiast wybierając się w dłuższą trasę możemy liczyć, że apetyt naszego auta spadnie do około 7,2-7,5 l/ 100 km.

Podsumowanie

Na sam koniec pozostawiłem kwestię ceny. Jak wiadomo nie od dziś w dziedzinie kosztów zakupu oraz eksploatacji klasa premium rządzi się swoimi prawami. Najtańszy Mercedes-Benż C180 ze 156-konnym silnikiem 1,6 l pod maską oraz manualną skrzynią biegów startuje z ceną 125 900 zł. Podstawowe modele Audi A4 oraz BMW serii 3 są nieco tańszymi autami. Należy jednak wziąć poprawkę, że podstawowy silnik w nowej Klasie C ma moc 156 KM natomiast podstawowe jednostki benzynowe w Audi oraz BMW są zdecydowanie słabsze (odpowiednio 120 KM oraz 136 KM).

Porównując ceny Mercedesa C200 z automatyczną skrzynią biegów z porównywalnymi wersjami aut konkurencji również auto ze Stuttgartu będzie najdroższe w zestawieniu (C200 AT od 150 196 zł, A4 1,8T AT 170 KM od 140 800 zł, BMW 320i AT od 148 770 zł.). Jak widać, różnice są jednak niewielkie. Oczywiście jak to w klasie premium bywa warto pamiętać, że cena auta w wersji podstawowej bardzo łatwo może podskoczyć w przypadku dobrania kilku mniej lub bardziej potrzebnych opcji. Dobrym przykładem takiej strategii jest testowany egzemplarz, którego cena m. in. dzięki kompletnemu pakietowi AMG, skórzanej tapicerce, nawigacji oraz wielu innym opcjom z łatwością przekroczyła granicę 200 000 zł.

Na samym początku tego artykułu przywołany do tablicy był Mercedes Klasy S. Mercedes, który rzekomo jest najlepszym autem świata. Nowa Klasa C nie ma aż tak daleko idących zapędów jak jej większa i bardziej nobliwa siostra. Nie zmienia to faktu, że nowe dziecko producenta aut ze Stuttgartu jest bardzo dopracowaną konstrukcją o wyrazistym designie, urokliwym wnętrzu, świetnych materiałach wykończeniowych oraz dobrych właściwościach jezdnych. Nowa Klasa C jest także idealnym dowodem na to, że ofensywa modelowa Mercedesa trwa, a sama marka przeżywa olbrzymi wzrost formy.

Dane techniczne

SILNIK R4 Turbo
Paliwo Benzyna
Pojemność 1991 cm3
Moc maksymalna 135 kW/ 184 KM/ przy 5500 obr./min
Maks mom. obrotowy 300 Nm/1200-4000 obr./min
Prędkość maksymalna
235 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 7,3 sekundy
Skrzynia biegów automatyczna/ 7 biegów G-TRONIC PLUS
Napęd tylny
Zbiornik paliwa 41 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 7,2l/ 4,7/ 5,6l
Emisja CO2
123 g/km
Długość 4686 mm
Szerokość 1810 mm
Rozstaw osi
2840 mm
Masa własna
2030 kg
Pojemność bagażnika
480 l
Hamulce przód/tył tarczowe wentylowane/ tarczowe
Opony przód i tył (w podstawie)
205/60 R16

.

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki