Nissan Qashqai 1.6 dCi 130 All Mode 4x4-i - TEST miastoodpornego SUV-a

2014-05-01 4:29

W chwili debiutu pierwszej generacji Qashqaia, nikt nie podejrzewał, że auto stanie się prekursorem jednego z najpopularniejszych obecnie segmentów. Dziś już wiemy, że Nissan podjął słuszną decyzję, wprowadzając do oferty miejskiego crossovera. Drugie wcielenie tego modnego SUV-a jest znacznie dojrzalsze i ma wielkie szansze na powtórzenie sukcesu poprzednika.

.
Prekursor i bestseller

Liczby mówią same za siebie - od rozpoczęcia produkcji Qashqai znalazł 2 miliony nabywców, dzięki czemu stał się niekwestionowanym liderem w klasie kompaktowych crossoverów. Nissan doskonale wpasował się w niszę, tworząc samochód dla klientów oczekujących auta wszechstronnego, zdolnego do jazdy poza utwardzonymi szlakami, z przestronnym wnętrzem, a jednocześnie o stosunkowo niewielkich rozmiarach zewnętrznych. Propozycja japońskiego producenta spotkała się z doskonałym przyjęciem ze strony nabywców, którym spodobało się połączenie poręczności samochodów kompaktowych z dzielnością pojazdów typu SUV.

Debiut pierwszego Qashqaia miał miejsce w 2006 roku podczas salonu samochodowego w Paryżu. Już w lutym następnego roku wersja produkcyjna pojawiła się w salonach w Zachodniej Europie, w Polsce wchodząc do sprzedaży miesiąc później. Rok potem Nissan poszerzył ofertę nadwoziową o model Qashqai+2, z dodatkowym rzędem siedzeń (wersja 7-osobowa).  Model na rok 2010 przeszedł facelifting, który zmienił przede wszystkim wygląd przedniej części nadwozia. Miejscem prezentacji aktualnej, drugiej generacji popularnego SUV-a, był London Motor Show 2013, auto do sprzedaży na świecie wjechało na początku roku 2014, a dziś pojazd ten stał się przedmiotem naszego testu.

Warto w tym miejscu wspomnieć, skąd wzięło się nieco dziwaczne oznaczenie japońskiego crossovera. Otóż Nissan zdecydował się użyć angielskiej nazwy grupy etnicznej zamieszkującej dzisiejszy Iran. To koczownicze plemię słynie z umiejętności doskonałego radzenia sobie w trudnych warunkach. Taka inspiracja okazała się strzałem w dziesiątkę - auto sprzedaje się znakomicie.

Efektowny design

Japończycy wprowadzając nową generację Qashqaia, wykonali naprawdę duży stylistyczny krok do przodu. Sylwetka samochodu jest muskularna, przysadzista, a przy tym emanuje nowoczesnością. Szczególnie w atrakcyjnym kolorze atramentowego niebieskiego, którym pokryto nadwozie testowego Nissana, auto zwraca uwagę na ulicy. Stojąc w korku, łatwo zauważyć, jak kierowcy z innych pojazdów przyglądają się Qashqaiowi z zaciekawieniem. Trudno się jednak temu dziwić, bo samochód to totalna nowość.

Przednią część nadwozia zdominowały ostro zarysowane linie. Maska silnika zyskała wyraźne przetłoczenia, które harmonizują z chromowanym obramowaniem atrapy chłodnicy w kształcie litery V. Muskularny przedni zderzak i ciekawie wyprofilowane światła LED do jazdy dziennej podkreślają zdecydowany charakter Nissana. Dynamiczna linia boczna przypomina inne nowe modele koncernu Renault-Nissan, w których również zastosowano opcjonalne wstawki z tworzywa lub chromu powyżej linii progów. Takie rozwiązanie dodaje autu smukłego wyglądu.

Tył Qashqaia jest spójny z resztą nadwozia, dominują tu więc zdecydowane kształty. Lampy tylne zdaniem Nissana mają przypominać swoją formą bumerang. Szerokie plastikowe nakładki na progi i zderzaki podkreślają, że mamy do czynienia z autem, którym można zjechać z utwardzonej drogi. Pomocny jest w tym także przyzwoity prześwit, który pozwala nie martwić się o to, czy nie uszkodzimy zderzaków podczas wojaży po bezdrożach.

Przyjazne wnętrze

Wnętrze japończyka ma całkiem efektowny design. Projekt deski rozdzielczej jest równie nowatorski, co stylistyka nadwozia. Projekt konsoli nie jest krzykliwy. Ważne też, że siadając do kabiny Qashqaia nie mamy wątpliwości, iż jest to nowoczesne auto, które dopiero co zadebiutowało na rynku. Elegancji dodają listwy ozdobne z tworzywa w kolorze piano z delikatnie brylantowym połyskiem - co prawda nie są one zbyt praktyczne w utrzymaniu, gdyż widać na nich kurz i ślady palców, ale doskonale pasują charakterem do wnętrza kompaktowego SUV-a. Dodatkowym smaczkiem są wykończenia w kolorze aluminium, które znalazły się między innymi na kierownicy i dookoła otworów wentylacyjnych. Sam trójramienny ster dobrze leży w dłoni i ma fajny kształt.

Poziom wykonania wnętrza nie daje najmniejszych powodów do narzekań. Materiały wykończeniowe są naprawdę miękkie nawet w mniej widocznych miejscach, gdzie konkurencja używa najczęściej twardych tworzyw. Na konsoli centralnej w bogatych wersjach dominuje zestaw multimedialny Nissan Connect 2.0 z ekranem dotykowym. W topowej wersji wyposażenia Tekna (takiej jak w naszym teście), jest on elementem standardowym. Nissan rozsądnie podszedł do sposobu obsługi poszczególnych instrumentów. Zasiadając za sterem, nie będziemy mieć większych problemów z odnalezieniem przycisków, które służą do włączenia pożądanej przez nas funkcji.

 

Wygodnie i przestronnie

Zestaw wskaźników pokładowych jest bardzo czytelny. Po odpaleniu silnika, wskazówki zegarów na powitanie wykonują pełen obrót na skali - to bardzo stylowy "smaczek". Skoro już jesteśmy przy temacie uruchamiania silnika, to warto wspomnieć, że testowany egzemplarz nie posiadał tradycyjnej stacyjki, gdyż wyposażono go w tzw. inteligentny kluczyk. Aby odpalić silnik wystarczy mieć go przy sobie i nacisnąć przycisk Start na desce rozdzielczej. W ramach systemu I-key mamy ponadto możliwość otwierania i zamykania pojazdu bez wyciągania kluczyka z kieszeni - zrobimy to używając przycisków znajdujących się w klamkach. To niezwykle wygodne rozwiązanie, do którego bardzo łatwo przywyknąć.

Przestronność kabiny nowego Qashqaia nieco wzrosła względem poprzednika. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim rzędzie siedzeń, nie można narzekać na brak przestrzeni czy niewygodę. Przednie fotele są naprawdę komfortowe nawet podczas długich tras. Jeśli wierzyć Nissanowi, przy pracach nad wyprofilowaniem siedzisk i oparć korzystano z najnowszych technik medycznych i doświadczeń NASA. Obietnice chwytliwe, ale wypada je traktować raczej z przymrużeniem oka. Co ciekawe, producent zapowiedział, że wersja 7-osobowa nie będzie oferowana. To duży minus, bo skoro poprzednik taką miał, to wypadało pozostać przy tym trafnym pomyśle. Dobrze przynajmniej, że rolę 7-osobóki w gamie SUV-ów przejmie nieco większy X-Trail nowej generacji, który pojawi się w odmianie z dodatkowym rzędem siedzeń. Poza tym X-Trail będzie w pewnym sensie większym bratem, bo przejmie z Qashqaia m.in. deskę rozdzielczą i większość rozwiązań technicznych.

Bagażnik japończyka ma teraz dodatkowe 29 litrów co daje łączną pojemność 439 l. Taki wynik można uznać za przyzwoity. Genialnym w swej prostocie jest system podwójnej podłogi bagażnika. Górna część to dwa dwustronne panele, które można położyć płasko, dzięki czemu będziemy mieli pod nimi skrytkę na mniejsze przedmioty, lub pionowo, co pozwoli na rozdzielenie przestrzeni bagażowej.

Niezła dynamika

Pod maską testowanego egzemplarza znalazł się najmocniejszy w gamie silnik wysokoprężny 1.6 dCi o mocy 130 KM i maksymalnym momencie obrotowym 320 Nm. Jednostkę sprzęgnięto z 6-stopniową skrzynią manualną. Motor dCi 130 to jedyna wersja, w której możemy zamówić napęd na cztery koła All Mode 4x4. Miłośnicy przekładni automatycznych również mają do wyboru tylko tę odmianę. Niestety, nie ma obecnie możliwości połączenia 4x4 z "automatem" Xtronic, co dla niektórych byłoby idealnym rozwiązaniem. Jak przekonuje jednak producent, 90 proc. klientów i tak podczas zakupu decyduje się na odmianę z napędem na jedną oś.

Nissan obiecuje przyśpieszenie na poziomie 10,9 s do 100 km/h. Można uwierzyć Japończykom na słowo, gdyż subiektywne odczucia dotyczące dynamiki są bardzo korzystne. Mimo niemałych wcale rozmiarów i wagi wynoszącej przeszło 1461 kg, moc 130 koni mechanicznych pozwala na naprawdę sprawne poruszanie się w każdych warunkach. Czy dynamiczna jazda musi być okupiona wysokim spalaniem? Według producenta Qashqai dCi 130 z napędem na cztery koła powinien zadowolić się średnio 4,9l/100 km. Konsumpcja podczas testu wyniosła o blisko dwa litry więcej. W cyklu miejskim realny wynik to 7,5-8 litrów (choć starając się być "eko" można obniżyć ten wynik o dobre 0,5 l). W trasie według wskazań komputera pokładowego Qashqai spalił średnio 6,5 litra oleju napędowego.

Sposób działania skrzyni biegów nie daje powodów do narzekań. Przełożenia wchodzą zdecydowanie, bez jakiegokolwiek haczenia, dlatego też precyzję przekładni można ocenić naprawdę wysoko. Opcjonalny napęd All Mode 4x4, który znalazł się w wyposażeniu testowanego auta, to standardowy napęd na przód z dołączaną tylną osią. Sterowanie napędem dba o to, aby w określonych sytuacjach moment obrotowy został przeniesiony na tylną oś (maks. 50 proc.) co pozwoli na utrzymanie odpowiedniej trakcji. Na przykład w wypadku skręconych przednich kół, system automatycznie obudzi do życia tylny napęd, aby uniknąć zabuksowania przedniej osi. Istnieje również możliwość załączenia stałego napędu 4x4, dzięki czemu w trudnych warunkach wykorzystamy wszystkie możliwości off-roadowe Qashqaia.

Producent postarał się, aby dać kierowcy maksymalnie przyjemne wrażenia z jazdy. Pomóc w tym ma układ kierowniczy o dwóch stopniach działania - Normal i Sport. Między poszczególnymi trybami nie czuć radykalnych różnic, dlatego też dla kierowców lubiących umiarkowanie dynamiczny sposób jazdy, ustawienie Sport będzie optymalnym w codziennym użytku. Nastawy zawieszenia należy uznać za udany kompromis między sprężystością a komfortem. Mimo 19-calowych obręczy ze stopów lekkich testowanego egzemplarza, we wnętrzu Qashqaia nie dawały się we znaki nierówne polskie drogi. Jest to zasługą amortyzatorów o podwójnych tłokach. Dwukanałowy układ składa się z tradycyjnego kanału tłumiącego wstrząsy na złej nawierzchni oraz drugiego kanału tłumiącego drgania o wysokiej częstotliwości typowych dla gładszych nawierzchni. Niezwykle ciekawym rozwiązaniem jest system aktywnej kontroli zawieszenia, który kontroluje tor jazdy i przechyły nadwozia za pośrednictwem układu hamulcowego, przyhamowując w razie potrzeby poszczególne koła w celu uzyskania jak najlepszej trakcji.

Sporo innowacji

Qashqai drugiej generacji może być wyposażony w całą masę nowoczesnych rozwiązań. Podobnie jak nowy Note, wóz wyróżnia się pakietem systemów aktywnego bezpieczeństwa, zwanym Safety Shield. Poza wspomnianą wcześniej aktywną kontrolą toru jazdy, auto może posiadać asystent ruszania pod górę i systemy ostrzegania o: niezamierzonej zmianie pasa ruchu, pojeździe znajdującym się w martwym polu czy o poruszających się w pobliżu obiektach. Rozwiązaniem, które robi duże wrażenie, jest technologia rozpoznawania znaków drogowych - crossover poinformuje nas za pomocą komputera pokładowego np. o ograniczeniu prędkości czy o zakazie wyprzedzania.

Ci, którzy mają problem z parkowaniem, z pewnością docenią zestaw czterech kamer operujących na polu 360°, pomagających monitorować otoczenie pojazdu. Na ekranie wpasowanym w deskę pojawia się kolorowy rzut samochodu z lotu ptaka oraz obszar obrazu z kamer wokół pojazdu. Jakby tego było mało, na życzenie Qashqai może samodzielnie za nas zaparkować. Nasza rola ograniczy się tylko do wskazania miejsca parkingowego i operowania biegami i hamulcem.

Podsumowanie

Nissan wykonał kawał dobrej roboty przy projektowaniu następcy hitowego crossovera. Samochód wygląda na wskroś nowocześnie, będąc przy tym naprawdę komfortowym i przestronnym środkiem transportu. Z najmocniejszym dieslem i napędem 4x4 Qashqai przewiezie wygodnie swojego właściciela nie tylko po asfalcie. Na tylnej kanapie wygodnie ulokują się w nim poza dziećmi także dorośli, bo kabina oferuje znaczną przestrzeń, ale o przewozie 7 osób trzeba już niestety zapomnieć. Producent zrezygnował z powiększonej odmiany SUV-a. To duży minus, bo skoro poprzednik taką miał, to wypadało pozostać przy tym trafnym pomyśle. Dobrze przynajmniej, że rolę 7-osobóki przejmie X-Trail nowej generacji.

W momencie odwiedzenia salonu sprzedaży tanio niestety nie będzie. Ile kosztuje duma posiadania najpopularniejszego SUV-a na Starym Kontynencie oraz przyjemność jazdy japończykiem nowej generacji? Bazowa odmiana Visia z benzynowym silnikiem 1.2 DIG-T o mocy 115 KM to wydatek 74 500 zł. Aby stać się posiadaczem Qashqaia 1.6 dCi All Mode 4x4 w wersji Tekna takiej jak w naszym teście, to przyjdzie zapłacić równe 120 000 zł. To jednak nie wszystsko, bo liczne wyposażenie dodatkowe potrafi jeszcze bardziej windować cenę (identyczny "zbajerzony" model jak prezentowany na fotografiach to 130 tysięcy złotych). Na razie na niższe ceny nie ma co liczyć, jednak w momencie zastanawiania się nad Qashqaiem wypada mieć na uwadze, że za poszczególne kwoty otrzymamy w zamian naprawdę wiele. Duży plus to także powolna utrata wartości.

Dane techniczne

SILNIK R4, rzędowy 16V z turbodoładowaniem
Paliwo Diesel
Pojemność 1598 cm3
Moc maksymalna 96 kW/130 KM/4000 obr./min
Maks mom. obrotowy 320 Nm/1750 obr./min
Prędkość maksymalna
190 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 10,9 s
Skrzynia biegów manualna/6
Napęd All Mode 4x4-i
Zbiornik paliwa 65 l
Masa własna/ dopuszczalna całkowita
1518 kg/ 2030 kg
Długość/ Szerokość/ Wysokość 
4379 mm/ 1800 mm/ 1590 mm
Opony 225/45 R19
Emisja CO2 129 g/km (norma Euro 6)
Bagażnik 439 l

.

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają