Suzuki Splash 1.2 VVT Comfort - TEST, opinie, zdjęcia - DZIENNIK DZIEŃ 1: Stylistyka i wymiary miejskiego autka

2013-09-09 3:30

W dobie coraz większej ilości maszyn na drogach i rosnących korków w metropoliach, wiele osób stara się znaleźć dla siebie samochód, który w mieście będzie się czuł jak przysłowiowa "ryba w wodzie". Definicją tego typu auta jest Suzuki Splash. Jego niewielkie wymiary oznaczają wciskanie się niemal w każde miejsce parkingowe, a przemykanie pomiędzy innymi pojazdami to coś tak naturalnego jak oddychanie. Pomaga w tym duża ilość przeszklonych powierzchni, co daje świetną widoczność we wszystkich kierunkach. PIERWSZY ODCINEK dziennika SuperAuto24.pl, to ocena wyglądu małego pojazdu z Japonii. W NASTĘPNYCH CZĘŚCIACH pojawią się kolejno: jednostka napędowa, układ jezdny, wnętrze, bezpieczeństwo i ceny auta.

Suzuki Splash - WSTĘP

Historia miejskiego modelu Suzuki rozpoczęła się w 2000 roku, w momencie zaprezentowania na targach w Genewie bliźniaczych konstrukcji - Opla Agila i Suzuki Wagon R+. Auta przez swoje charakterystyczne pudełkowate nadwozia o podwyższonej linii dachu, przypisano do kategorii mikrovanów najmniejszego segmentu A. Niemal identycznie wyglądające produkty cieszące się niezłą popularnością, w 2007 roku zastąpiono całkiem nowymi modelami, którym przyszło debiutować na Salonie Samochodowym we Frankfurcie. Obydwie firmy pozostały przy pomyśle tworzenia wspólnego auta, ale Suzuki w przeciwieństwie do Opla postanowiło na zmianę oznaczenia, i w ten sposób narodził się Splash.

>>> Suzuki Splash 1.2 VVT Comfort - TEST - DZIENNIK DZIEŃ 2: Układ napędowy i spalanie <<<

Patrząc z perspektywy czasu na japońsko-niemiecką współpracę, na partnerstwie tym zdecydowanie lepiej wyszedł producent z Kraju Kwitnącej Wiśni. Opel Agila nie przetrwał do dnia dzisiejszego, za to Splash wciąż walczy na rynku nowych aut. Produkowany w węgierskiej fabryce w Esztergom wóz, w roku 2012 przeszedł upiększający facelifting. Z przodu pojawił się zmodyfikowany zderzak wraz z innymi światłami przeciwmgielnymi oraz atrakcyjniejsza atrapa chłodnicy. Z boku natomiast styliści pokusili się o skośne poprowadzenie listew ochronnych drzwi, z tyłu zaś umieszczono w zderzaku imitacje wylotów powietrza. Na szczęście auto nie zmieniło swojego charakteru i wciąż jest dobrym przykładem jak projektować pojazdy do metropolii.

Suzuki Splash - STYLISTYKA

Pomimo upływu lat japoński mieszczuch wciąż może się podobać. Stosunkowo wysokie nadwozie po litingu zyskało na lekkości i prezentuje się nieco dynamiczniej niż roczniki sprzed 2012 roku. Linia dachu rozpoczynająca się za krótką maską została poprowadzona wysoko, przechodząc w delikatne zakrzywienie i kończąc się niemal pionową klapą bagażnika. Linia okien podnosząca się do góry dodaje nieco charakteru, podobnie jak przetłoczenie zaczynające się od kierunkowskazu w przednim błotniku i przechodzące przez klamki oraz lekko pochylone listwy ochronne drzwi. Dzięki tym zabiegom Splash nie wygląda jak prostokątny klocek i potrafi zwrócić uwagę. Standardowo Suzuki oferowane jest z 15-calowymi felgami stalowymi wraz z kołpakami, jednak jest możliwość dokupienia 14- i 15-calowych obręczy z lekkich stopów.

>>> Suzuki Splash 1.2 VVT Comfort - TEST - DZIENNIK DZIEŃ 3: Układ jezdny i hamulce <<<

Ciekawy przód nie jest tak sympatyczny jak kiedyś, ale z daleka zachęca do bliższego poznania. Przypomina trochę połączenie twarzy drapieżnego kosmity Predatora z buźką potworka Sticha (tu odesłanie do bajki Disney'a "Lilo i Stich"). Wysokie lampy wraz ze sporym wlotem powietrza, który został nisko osadzony, sprawiają że autko wygląda jakby koniecznie chciało pokazać innym pojazdom, że nie jest smarkaczem i ma coś do powiedzenia na drodze.

>>> Suzuki Splash 1.2 VVT Comfort - TEST - DZIENNIK DZIEŃ 4: Wnętrze, bagażnik i wyposażenie <<<

Patrząc z tyłu natychmiast dostrzeżemy duże światła, znakomicie spisujące się na drodze. Dzięki ich dużej powierzchni inni kierowcy nie mają problemów z odczytaniem naszych informacji, co przekłada się na większe bezpieczeństwo na ulicach. Wzrok przyciągają również imitacje wylotów powietrza, mogące przypominać niektórym osobom końcówki układu wydechowego. Niestety elementy te nie pełnią żadnej istotnej funkcji, aczkolwiek urozmaicają tylny zderzak, który dzięki nim nie jest nudny. Ogólnie rzecz biorąc japońscy styliści dobrze przyłożyli się do powierzonego im zadania - nieważne z której strony patrzymy na Splasha, to jego bryła może się podobać.

Suzuki Splash - KOLORY NADWOZIA

Auto oferowane jest w jednym z 10 kolorów nadwozia. Bazowe kolory bezpłatne to czerwony Bright Red i biały Superior White. Pozostałe lakiery metalizowane wymagają od klientów dopłaty 1 700 zł. Nasz egzemplarz testowy pokryty został błękitnym odcieniem o nazwie "Sparkling Blue" i trzeba przyznać, iż na żywo prezentuje się on naprawdę dobrze. Obudowy lusterek i klamki w kolorze nadwozia to przywilej należący do wersji z silnikiem 1.2-litra - uboższa wersja z silnikiem 1.0-litra ma te elementy w kolorze czarnym.

Suzuki Splash - WYMIARY

Wymiary małego mieszczucha prezentują się następująco: długość to 3775 mm, szerokość wynosi 1680 mm, a wysokość równa się 1590 mm. Masa własna wersji z silnikiem o pojemności 1.2-litra to 990 kg, a dopuszczalna masa całkowita to 1485 kg. Bagażnik ma pojemność 173 litrów, natomiast po złożeniu oparć przestrzeń ta rośnie do 573 l.

CO W ODCINKU DZIENNIKA NUMER 2

W drugim odcinku znajdzie się test układu napędowego. Testowany egzemplarz został wyposażony w wolnossący, benzynowy silnik 1.2 VVT o mocy 94 KM, zespolony z pięciobiegowym "manualem". Jaka jest kultura pracy tej jednostki? Jakie inne motory i skrzynie biegów mogą jeszcze znaleźć się w aucie? Czy katalogowe spalanie podawane przez producenta odzwierciedla rzeczywistość? O tym w 2. odcinku dziennika testu Suzuki Splasha na SuperAuto24.pl.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki