TEST długodystansowy Volvo V60 D4 Ocean Race - część 2: silnik, jazda, spalanie

2015-06-09 3:40

Volvo V60 D4 z mocnym dieslem pod maską udowadnia, że trasa pokonywana w dużej mierze drogami szybkiego ruchu, nie musi być okupiona wysokim spalaniem. Nasza daleka podróż do Genewy pozwoliła dobrze zbadać właściwości szwedzkiego kombi. Zachęcamy do przeczytania, jak wypada prowadzenie samochodu, praca wysokoprężnej jednostki napędowej oraz kwestia zużycia paliwa.

.
Volvo V60 D4 Volvo Ocean Race - dane techniczne
.

SILNIK R4, 16V
Paliwo olej napędowy
Pojemność 1969 cm3
Moc maksymalna 181 KM/ przy 4250 obr./min
Maks mom. obrotowy 400 Nm/ przy 1750 obr./min
Prędkość maksymalna
225 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 7,6 sekundy
Skrzynia biegów automatyczna/ 8 biegów
Napęd przedni
Zbiornik paliwa 67,5 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 5,0 / 3,8 / 4,2 l
poziom emisji CO2
123 g/km
Długość 4635 mm
Szerokość 1825 mm
Wysokość 1484 mm
Rozstaw osi
2776 mm
Masa własna
1685 kg
Dopuszczalna Masa Całkowita 2120 kg
Pojemność bagażnika
430 l / 1241
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe
Zawieszenie przód
kolumny McPhersona
Zawieszenie tył
belka skrętna
Opony przód i tył (w testowym modelu)
235/40 R18

Volvo V60, które trafiło do nas na test zadebiutowało w 2011 roku, a w 2013 roku, przeszło facelifting. Jak już wspomniane było w pierwszej części testu, względem poprzednika zmiany były kosmetyczne i objęły pas przedni. Nie zmieniły się jednak bardzo dobre i komfortowe warunki podróżowania. Zabraliśmy testowane Volvo V60 D4 w wersji Ocean Race w daleką podróż z Warszawy na Salon Samochodowy w Genewie. Przez cały test samochód przejechał prawie 4000 km, a relację z drogi można było śledzić w tym okresie na naszym profilu na facebooku. Teraz przyszedł czas na głębsze refleksje dotyczące szwedzkiego kombi.

Komfortowe prowadzenie

Volvo od niepamiętnych już czasów zastrzega, że szwedzkie produkty są segmentu premium. Po tygodniu obcowania z V60 mamy dość mieszane uczucia. O ile dużo w wykończeniu i designie pomógł pakiet "Volvo Ocean Race" o tyle, w kwestii prowadzenia dochodzi się do konkluzji, że Audi, BMW czy Mercedes oferują jednak troszkę więcej. Więcej jednak auta tych niemieckich marek także kosztują, dlatego też ciężko tak do końca porównywać szwedzkie produkty z niemieckimi.

Ale przejdźmy do rzeczy. Zawieszenie oparto z przodu na kolumnach typu McPherson, a z tyłu wykorzystano układ wielowahaczowy. Układ w V60 może być zestrojony fabrycznie w różnoraki sposób, a to oznacza, że będzie mógł dawać albo jak największe wrażenie komfortu, albo być ukierunkowany w stronę sportu. Odmiana jaką jeździliśmy była wygodną konfiguracją.

Sprawdź: TEST długodystansowy Volvo V60 D4 Ocean Race - część 1

Przez cały okres podróży nie mogliśmy narzekać na zmęczenie czy ból mięśni. Podczas szybko pokonywanych kilometrów auto się pewnie prowadziło, nie przechylając nadwozia na boki. Zawsze pozostawało również niewzruszone na podmuchy bocznych podmuchów wiatru. Sam układ kierowniczy jednak nie do końca dokładnie przekazuje informacje z przednich kół, przez łagodnie skonfigurowane wspomaganie kierownicy.

Przysłowiową łyżką dziegciu są również 18-calowe koła, które na polskich krawężnikach i dziurach łatwo można zarysować czy wygiąć. Już na początku testu podczas wyjeżdżania z redakcyjnego parkingu natrafiliśmy na gwóźdź, który wbił się w bieżnik. Samą oponę udało się uratować dzięki interwencji wulkanizatora. Jednak rant aluminiowej dużej obręczy był narażony na uszkodzenia. Egzemplarz z przebiegiem ponad 20 000 km był ewidentnie wielokrotnie narażony na spotkania z przeszkodami, bo ładne i duże obręcze kół nosiły ślady uszkodzeń. Na szczęście defekty były tylko powierzchowne, więc nie rzutowało to na sposób prowadzenia.

Napędowa ekonomia

W daleką podróż udostępniony został model wyposażony w wysokoprężny silnik D4. 2-litrowy, wysokoprężny motor z doładowaniem generował 181 KM i 400 Nm momentu obrotowego. Moc na przednie koła przekazywała 8-biegowa przekładnia automatyczna. I szczerze powiedziawszy jest to świetne połączenie dla tego samochodu. Sama barwa pracy jest przyjemna dla uszu i nienatarczywa jak na diesla. Kiedy dociśniemy mocniej pedał gazu silnik potrafi również groźniej warknąć. Co ważne, w parze z miłym warknięciem idą również osiągi. Producent deklaruje przyspieszenie do 100 km/h w czasie 7,6 sekundy, a prędkość maksymalną przy 225 km/h. I te wartości są naprawdę bardzo dobre i potrafią robić wrażenie na innych uczestnikach ruchu, bo samochód jest dynamiczny.

Moc rozłożona została równomiernie i zawsze jest jej pod dostatkiem. Świetnym kompanem w dalekich podróżach okazuje się 8-biegowa przekładnia automatyczna, która przy prędkościach rzędu 120-130 km/h na 8. biegu utrzymuje około 1800 obr/min. Przekłada się to bardzo dobrze na zużycie paliwa. W trasie producent deklaruje apetyt na olej napędowy na poziomie 3,8 l/100 km. W mieście zapotrzebowanie powinno wzrosnąć do 5,0 l/100 km, a w cyklu mieszanym do 4,2 l/100 km. Niestety w rzeczywistości dane te się różnią, a nie drastycznie.

Zobacz: TEST długodystansowy Volvo V60 D4 Ocean Race - część 3

Przy autostradowej jeździe z prędkościami 100-120 km/h (takie, a nawet niższe, są dozwolone w Szwajcarii – mandaty są horrendalnie wysokie) komputer pokładowy utrzymywał poziom 5,5 l/100 km. Przyspieszanie na austriackich, niemieckich i polskich autostradach do 130-140 km/h podniosło zużycie do 6 l/100 km. Poruszając się po samej Genewie i Warszawie, Volvo V60 D4 zadowalało się 6,5 l/100 km. Komputer pokładowy z całej trasy pokazał spalanie 6,0 l/100 km. Z dokładnych wyliczeń na podstawie rachunków wyliczyliśmy 6,22 l/100 km. Przy dwóch osobach, pełnym bagażniku i lekko zapełnionej tylnej kanapie to bardzo dobry wynik.

Ogromnym plusem jest duży zbiornik paliwa. Do teoretycznie 67,5-litrowego zbiornika, przy granicy polsko-niemieckiej udało się zatankować ponad 72 l (nie wiemy, czy dystrybutor przekłamał tak mocno, czy była to kwestia zatankowania pod korek). Po uzupełnieniu zbiornika komputer pokładowy pokazywał zasięg przekraczający 1250 km. Nam na jednym zbiorniku udało się przejechać 1140 km i dopiero wtedy zaświeciła się kontrolka niskiego stanu paliwa. W porównaniu do konkurencji jest to bardzo dobry wynik.

Efektownie podane informacje

Podróż opakowana w dynamiczne kształty nadwozia, to też czytelne instrukcje i komunikaty, jakie Volvo V60 wysyła do kierowcy. Centrum informacyjne stanowi cyfrowy wyświetlacz LCD, zamiast tradycyjnych zegarów analogowych. Zestaw ten został podzielony na kilka sektorów i prezentuje się bajecznie, bo da się go dostosować do różnych potrzeb.

Nie przegap: TEST Volvo S60 T5: bezpieczna i szybka limuzyna

Kierowca może konfigurować tryb pokazywania informacji na trzy różne sposoby. Pierwszy podstawowy "Elegance" utrzymany w granatowej barwie ma na środku prędkościomierz. Drugi tryb "ECO" zmienia się w tonację chłodnej zieleni, z dodatkowym lewym wskaźnikiem przedstawiającym wahadło zużycia paliwa. Ostatni trzeci "Performance" dotyczy ustawienia sportowego - wówczas zegary robią się czerwone, a centralny okrąg przejmuje obrotomierz z cyfrowym zegarem prędkości na środku. Niezależnie od wybranego trybu, wszystko jest czytelne i nie męczy absolutnie wzroku.

Auto poza nowoczesnym zestawem zegarów, także zostało naszpikowane całą armią elektronicznych systemów bezpieczeństwa. O nich jednak opowiemy w następnej części naszego długodystansowego testu Volvo V60 D4 "Volvo Ocean Race".

Jak już wspominaliśmy w pierwszej części, fotele zapewniały doskonałe warunki podróży i nie męczyły. Przebycie 1700 km w kilkunastogodzinnej podróży nie stanowiło żadnej przeszkody i nie powodowało zbytniego zmęczenia. Gdyby postawiono za zadanie zamknąć wrażenia z jazd Volvo V60 w jednym zdaniu, brzmiało by ono mniej więcej tak: "Volvo V60 jest samochodem stworzonym do długich tras". Podróż z Warszawy do Genewy i z powrotem przebiegła bez przygód, a my byliśmy zgodni, że Volvo dba o komfort i świetnie spisuje się na długich wypadach.

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki