TEST nowa Kia Picanto 1.2 MPI GT Line: znana receptura, jeszcze lepszy efekt

2017-03-29 4:30

Kia Picanto poprzedniej generacji znalazła w Europie aż 300 000 nabywców. Koreańczycy nie eksperymentowali przy tworzeniu dynamicznie wyglądającego następcy, lecz skupili się na spełnieniu potrzeb klienta, który w segmencie A ma specyficzne wymagania. Finalny efekt okazuje się niezwykle udany.

W zeszłym roku Kia po raz kolejny odnotowała wzrost sprzedaży, przez co w coraz większym stopniu depcze po piętach rdzennie europejskim markom. W Polsce udział tego producenta w rynku to aż 5% (na równi z Renault). Koreańczycy sukces zawdzięczają tworzeniu samochodów może nie rewolucyjnych, ale doskonale spełniających potrzeby większości kierowców.

Wyzywający słodziak

Rozpoczęcie projektu trzeciej generacji miejskiego Picanto wiązało się z dokładnym poznaniem nie tylko konkurencji, ale i sprawdzeniem jak Europejczycy użytkują pojazdy klasy A. Wyniki okazały się interesujące. 85% klientów rozglądających się za małym autem ma wykształcenie wyższe, w znaczącej większości przypadków nie mają oni dzieci (lub są one już dorosłe), a samochód zazwyczaj używany jest do jazdy po mieście w pojedynkę. Pojazd ma być mały, ale musi jednocześnie przyciągać wzrok i być swego rodzaju wizytówką właściciela. Być może dlatego stylowy Fiat 500 pobił pod względem sprzedaży o wiele bardziej ergonomiczną Pandę.

Zobacz też: Kia Niro i Kia Optima kombi hybrydami typu plug-in

Z takimi wynikami ruszono więc do pracy. Co ciekawe, nowa Kia Picanto ma taką samą długość jak poprzednia generacja (dalej jest to 3595 milimetrów), lecz rozstaw osi zwiększył się o 15 milimetrów. Krótsze zwisy nie tylko czynią auto bardziej rasowym, ale sprawiają, że Kią Picanto manewruje się o wiele łatwiej. W ofercie – po raz pierwszy zresztą – znaleźć można pakiet stylistyczny GT line, który dzięki czerwonym akcentom i ostrzejszym liniom zderzaków dodaje Kii słodkiej zadziorności. To nie ostatnie słowo Koreańczyków. Jeszcze w tym roku gamę zasili pakiet X line nawiązujący do przygód w terenie. Podobny zabieg mogliśmy zauważyć w VW Cross up!. Dorzućmy do tego jeden z 11 kolorów nadwozia oraz 16-calowe felgi, a Picanto będzie po prostu wyróżniać się z tłumu. Niestety, Kia rezygnuje z odmiany trzydrzwiowej – jej sprzedaż nie była zadowalająca.

Wprost z wyższych klas

Nowa jest nie tylko stylistyka nadwozia, ale i projekt wnętrza. Popularne w koncernie linie poziome mają optycznie poszerzyć wnętrze. Pierwsze skrzypce w Picanto gra oczywiście siedmiocalowy ekran multimediów. Łączność z telefonem zapewniona jest przez bluetooth oraz standardy Android Auto oraz Apple Car Play (innymi słowy, obraz z telefonu trafi na ekran). W niedalekiej przyszłości doczekamy się rozwiązań pozbawionych nawigacji TomTom (przecież jest ona w telefonie), a cenowe plany polskiego importera dotyczące tych dodatków na chwilę obecną wyglądają bardzo konkurencyjnie.

Pisaliśmy o: Kia Stinger w ostatniej fazie testów

Kia bardzo przyłożyła się do wyciszenia kabiny, poprawiając materiały na podszybiu, ścianie grodziowej oraz podłodze. W celu ograniczenia szumów obniżono nawet wycieraczki i zmodyfikowano układ doprowadzania powietrza do silnika. W efekcie jest znacznie ciszej niż u konkurencji. Inżynierowie przyłożyli się też do wnętrza: zamontowano tutaj regulowany podłokietnik, konstrukcję foteli i piankę przeniesiono ze znacznie większej Optimy GT, a w niektórych pakietach wyposażenia obecna jest też (eko)skórzana tapicerka. Niektóre kombinacje kolorystyczne są fikuśne i pasują do żwawego charakteru auta. Nie wszystko jest jednak idealne: kierownicę można regulować tylko w pionie (a i ona sama była w naszym egzemplarzu zamontowana krzywo), fotele mają krótkie siedziska, a górna część boczków drzwi odstaje od jakości pozostałych elementów. Z drugiej strony konkurencyjne modele (trojaczki Citigo, up! i Mii) mają w tym miejscu gołą blachę oraz gorsze plastiki w całej kabinie.

Bagażnik zwiększono z 200 do aż 255 litrów (bez problemu zmieszczą się dwie walizki bagażu podręcznego), a po złożeniu oparć tylnej kanapy podłoga bagażnika pozostaje płaska. Kierowcy tego segmentu zazwyczaj jeżdżą sami, więc inżynierowie oszczędnie podeszli do tematu miejsca na kolana z tyłu. Na krótkich odcinkach pasażerowie nie powinni narzekać, ale na dłuższych może być nieco gorzej...

Mikroserca mają sens

Badania wskazują, że znakomita większość (80%) samochodów kupionych w Polsce ma pod maską mniejsze silniki jednolitrowe. Nie wynika to z kwestii finansowej, bo i auta wyjeżdżają całkiem nieźle wyposażone, lecz warunkiem jest ekonomia użytkowania. Kia montuje pod maską jeden z dwóch silników benzynowych. Mniejszy, trzycylindrowy 1.0 ma 67 koni mechanicznych i wykorzystano w nim kolektor wydechowy zintegrowany z głowicą oraz dwustopniową pompę oleju. Chęć przyspieszania można w nim zauważyć sporo powyżej 2000 obrotów na minutę. Jednostka idealnie sprawdzi się w mieście, lecz będzie jej brakowało wigoru na trasie powyżej szybkości 100 km/h. Jeśli nie przekroczymy tej bariery, zadowoli się on 4 litrami paliwa na sto kilometrów (wg. komputera pokładowego).

Wysyp nowości: Kia Rio po raz czwarty - TEST auta segmentu B

Alternatywą jest sprawdzony, czterocylindrowy silnik o pojemności 1.2 litra. Ten z kolei generuje 84 konie mechaniczne i działa zdecydowanie dynamiczniej, zwłaszcza przy większych prędkościach. Kia bawi się ideą zamontowania w Picanto silnika 1.0 turbo o mocy około 100 koni mechanicznych, lecz tego typu motor prawdopodobnie nie znajdzie się w polskiej ofercie. Szukając skrzyni automatycznej (w tym wypadku czterobiegowej), jesteśmy skazani na większą jednostkę. Każdy motor łączony jest standardowo z pięciobiegowym manualem, który pomimo sporych odległości pomiędzy kolejnymi przełożeniami, działa zaskakująco przyjemnie.

Choć Kia Picanto to auto typowo miejskie, doczekało się ono własnej serii wyścigowej. Może dlatego doświadczenie wyniesione z torów zaowocowało zmianami w zawieszeniu. To tradycyjna konstrukcja składająca się z kolumn MacPhersona oraz belki skrętnej z tyłu, a co więcej, amortyzatory nie zostały usztywnione w stosunku do poprzednika. Picanto zachowała wygodny charakter jazdy, lecz już nie przechyla się tak bardzo w zakrętach, jest całkiem precyzyjna oraz łatwa do opanowania. Zwiększono sztywność stabilizatorów (o 2% z przodu i 5% z tyłu) a środek ciężkości przesunięto nieco do tyłu. Picanto więc nie nurkuje podczas hamowania, a odpuszczenie gazu w zakręcie skutkuje delikatnym protestem tylnej osi (która ma nowe wahacze i jest lżejsza o 1,8 kilograma). Zejdźmy jednak na ziemię i wykorzystajmy najpopularniejszy wariant użytkowania Picanto – dojazd na zakupy. W tym wypadku układ kierowniczy jest bardziej bezpośredni, przez co parkowanie będzie wymagało mniejszej gimnastyki za kółkiem.

Ceny i podsumowanie

Jak więc prezentują się ceny Picanto? Na tle konkurencji bardzo atrakcyjnie. Kia zrezygnowała z bazowej wersji S (w całym życiu poprzedniej generacji kupiło ją kilka osób) i od razu startujemy z poziomu odmiany M i ceny 39 990 złotych. Otrzymujemy klimatyzację, sześć poduszek powietrznych, elektryczne sterowanie szyb drzwi przednich, centralny zamek ze składanym kluczykiem, radio obsługujące MP3 (ze sterowaniem z kierownicy), bluetooth oraz 14-calowe obręcze.

Jeśli zerkniemy na konkurencję, okaże się, że aby doposażyć konkurencyjne auta (Toyota Aygo, Volkswagen up!, Citroen C1 czy Renault Twingo) do takiego poziomu, przyjdzie nam zapłacić od 250 do kilku tysięcy złotych więcej! Kia Picanto okazuje się tańsza od średniej segmentu o około 7%, lecz trudno zauważyć to we wnętrzu czy podczas jazdy. Co ciekawe, importer nie przewiduje wprowadzania rabatów na Picanto w ciągu – co najmniej – najbliższych 18 miesięcy.

Kia i hybrydy: TEST Kia Niro hybrid 1.6 GDI

Wersja L to już 43 990 złotych, lecz dodatkowo dostajemy tylne lampy w technologii LED, elektrycznie regulowane lusterka czy skórzane wykończenie kierownicy i drążka zmiany biegów. W topowej odmianie postawiono na sportową prezencję, podgrzewaną kierownicę oraz 16-calowe felgi. Pakiet GT line dostępny będzie tylko w jednym z pięciu kolorów nadwozia (głównie ulubione przez Polaków ciemne i jasne barwy z domieszką szalonej czerwieni).

W 2016 roku Kia sprzedała nieco ponad 1000 egzemplarzy modelu Picanto. Co ciekawe, poprzednik miał jeszcze wystarczający potencjał by spokojnie "wytrzymać" na naszym rynku rok czy dwa. Nowa generacja powstała przy uwzględnieniu potrzeb kierowców oraz ulepszeniu istniejącego już przepisu. Nic nie zepsuto, sporo poprawiono. Obecność tego auta w segmencie A (jak i na drogach) powinna więc być jeszcze bardziej zauważalna. Auta trafią do dealerów jeszcze w kwietniu. Kia Picanto objęta będzie siedmioletnią gwarancją (lub do 150 000 kilometrów).

.
Kia Picanto - polski cennik
.

silnik/wersja M L GT Line
1.0 MPI 67 KM 5MT 39 990 zł 43 990 zł 52 990 zł
1.2 MPI 84 KM 5MT 41 990 zł 45 990 zł 54 990 zł
1.2 MPI 84 KM 4AT - 49 990 zł 58 990 zł

.
Kia Picanto 1.2 - dane techniczne
.

SILNIK R4, 16V
Paliwo benzyna
Pojemność 1248 cm3
Moc maksymalna 84 KM przy 6000 obr./min.
Maks mom. obrotowy 122 Nm przy 3500 obr./min.
Prędkość maksymalna
173 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 12 s
Skrzynia biegów manualna, 5-biegowa
Napęd na przednią oś
Zbiornik paliwa 35 l
Katalogowe zużycie paliwa
(średnie)
4,6 litra
poziom emisji CO2
106 g/km
Długość 3595 mm
Szerokość 1595 mm
Wysokość 1485 mm
Rozstaw osi
2400 mm
Masa 
864
Masa maksymalna dopuszczalna
1400 kg
Pojemność bagażnika 255 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane 256 mm/bębnowe 203 mm
Zawieszenie przód
Kolumna typu MacPhersona
Zawieszenie tył
belka skrętna
Opony przód i tył
(w testowym modelu)
195/45R16

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany