TEST Opel Corsa OPC 1.6 Turbo: typowy mały hot hatch

2015-08-31 4:40

Motoryzacyjny segment B jest od wielu lat bardzo silnie obsadzony. Producenci dwoją się i troją, aby to ich auto łączące uniwersalność oraz miejską dzielność z racjonalnie skalkulowaną ceną, zdobyło serca jak największej grupy klientów. Pomimo tego, że topowe i sportowe odmiany tych popularnych samochodów stanowią niewielki odsetek sprzedaży całego modelu, wielu producentów niemalże za punkt honoru obrało sobie posiadanie w swoim stadzie małego hot hatcha. Jednym z takich gorących hatchbacków jest Opel Corsa w drapieżnej wersji OPC.

Pierwszy Opel Corsa pojawił się na kartach historii motoryzacji na przełomie 1982 i 1983 roku. Było to małe miejskie auto o niezbyt emocjonującym charakterze. Przez ponad 30 lat produkcji Corsa doczekała się 5 generacji. Najnowsza z nich oznaczona literą E dostępna jest na rynku od ubiegłego roku. Pierwszy miejski Opel stworzony przy współpracy specjalistów z OPC pojawił się wraz z debiutem 4 generacji i nie był pierwszą usportowioną Corsą w historii. Wcześniejsze modele także występowały w bardziej zadziornych odmianach noszących oznaczenie GSi. Najnowsze miejskie OPC dostępne jest od kilku miesięcy, a teraz trafiło na nasz redakcyjny parking.

Dwie twarze

Recepta na małego gorącego hatchbacka od kilku lat wydaje się być tak samo prosta. Wystarczy wziąć popularne auto miejskie, włożyć do niego mocny silnik, poprawić zawieszenie i układ kierowniczy, a nadwozie upiększyć kilkoma sportowymi dodatkami. W tym ostatnim aspekcie warto zachować zdrowy rozsądek, ponieważ hot hatche lubią rzucać się w oczy, ale jak wiadomo nie od dziś granica pomiędzy sportowym stylem, a tanią efektownością jest bardzo cienka. Czy specjalistom od usportowionej Corsy udało się zbalansować te dwie zależności?

Przeczytaj też: TEST Opel Adam Rocks 1.0 Turbo: mały pozorant

Nowa Corsa OPC od strony designu zewnętrznego zdaje się mieć dwie twarze. Pierwszą z nich reprezentuje agresywnie wystylizowany przód z dużymi wlotami powietrza w zderzaku chcącymi wciągnąć w swoje nozdrza wszystko co napotkają na swojej drodze oraz tylna część auta z dwiema końcówkami układu wydechowego ochoczo wystającymi spod zderzaka. Druga zdecydowanie bardziej spokojna twarz widoczna jest, gdy spojrzymy na auto z profilu. Już podstawowa Corsa w wersji 3-drzwiowej jest dynamicznie narysowanym autem, ale jej najbardziej jadowita odmiana widziana właśnie z profilu stojąca na seryjnych i mało hipnotyzujących 17-calowych felgach aluminiowych, nie krzyczy przesadnie na wszystkich wokoło.

Gdyby nie charakterystyczny dla OPC niebieski kolor nadwozia, kierowcy stojący w samochodach obok prezentowanej Corsy mogliby snuć uzasadnione przypuszczenia, że za kierownicą miejskiego Opla siedzi nadpobudliwy przedstawiciel handlowy. Ciekawostką pozostaje fakt, że najmocniejsza Corsa dostępna jest tylko w wersji 3-drzwiowej, a na jej nadwoziu odnajdziemy raptem jeden logotyp OPC znajdujący się na tylnej klapie bagażnika.

Uszyte na miarę

Biorąc pod uwagę łechcące ego właściciela emblematy, wnętrze także nie ma się czym pochwalić. Jedynie lewarek zmiany biegów, cyferblat obrotomierza oraz progi przy drzwiach dzierżą skromne logo OPC. Jak widać Corsa nie chce się mocno uzewnętrzniać, ze swoim rodowodem wywodzącym się z Opel Performence Center. Nie oznacza to jednak, że cała kabina miejskiego zadziornego Opla jest mdła i pozbawiona sportowej ikry. Wystarczy spojrzeć na niewymagające dopłaty obfite fotele Recaro, aby przekonać się, że prezentowane auto nie chce być potulnym mieszczuchem. Same fotele są po prostu świetne. Świetne jeśli ktoś nie oczekuję od nich ponadprzeciętnego komfortu i rozleniwienia.

Przeczytaj: TEST Opel Insignia OPC 2.8 V6 Turbo 4x4: ekspres drogowy

Rzut oka po kabinie może utwierdzić w przekonaniu, że całe wnętrze zostało skrojone na miarę. Wszystko wydaje się być w zasięgu ręki, kierownica ma duży mięsisty wieniec, a jakość wykonania stoi na naprawdę wysokim poziomie i to pomimo tego, że większość elementów została wykończona twardym w dotyku plastikiem.

Pozytywne wrażenie budzi także dotykowy i opcjonalny wyświetlacz systemu multimedialnego. Jego menu jest czytelne i przejrzyste, a obsługa nie wymaga dłuższej chwili zastanowienia. Jedynie niektóre wirtualne przyciski mogłyby być nieco większe, ponieważ trafienie w kilkunasto pikselową animację podczas jazdy wymaga skupienia i oderwania wzroku od drogi.

Po stronie niewątpliwych plusów stoi także wyposażenie znajdujące się na pokładzie miejskiego Opla (nie tylko w wersji OPC). O ile wspomniana wyżej klimatyzacja, obszerne multimedia z ekranem dotykowym czy podgrzewane fotele przednie wkradły się na stałe nawet do aut segmentu B, o tyle aktywne systemy bezpieczeństwa oraz podgrzewana kierownica są swego rodzaju innowacyjnymi rozwiązaniami w miejskich autach.

Przeczytaj: TEST Opel Insignia OPC 2.8 V6 Turbo 4x4: ekspres drogowy

Pomimo miejskiej przynależności oraz zgrabnych wymiarów zewnętrznych, oczekiwania co do praktyczności i uniwersalności aut segmentu B są nad wyraz wysokie. Bardzo często to właśnie takie auto jest tym jedynym samochodem w rodzinie, który musi się zmierzyć zarówno ze żmudnymi dojazdami do pracy jak i wakacyjnym wyjazdem w nieznane. Bagażnik Corsy OPC ma 265 litrów pojemności. Jest to przyzwoity wynik, ale nie najlepszy w klasie. Nie największa w klasie jest także ilość miejsca na tylnej kanapie, a specyfika 3-drzwiowego nadwozia nie ułatwia zajmowania miejsca z tyłu. Również bardzo twarde obicia przednich foteli nie są sprzymierzeńcem pasażerów siedzących w drugim rzędzie. Jednak tym, co w opisywanym modelu wzbudza największą ciekawość i wzmacnia apetyt nie są walory użytkowe. Prawdziwym clou programu są wrażenia z jazdy zapewniane przez najmocniejszą Corsę.

Żywiołowe 1.6 litra

Pierwszym niezbyt miłym zaskoczeniem tuż po zajęciu miejsca na prawym fotelu jest relatywnie wysoka pozycja za kierownicą. Fotel Recaro momentalnie otula ciało kierowcy, ale jego najniższe położenie zdaje się być nienaturalnie wysokie. Po kilku dniach jazdy okazało się, że do takiej teoretycznie mało sportowej pozycji można się przyzwyczaić, ale po kolei...

Pod maską Corsy w wersji OPC pracuje doładowany silnik benzynowy o pojemności 1.6 litra oraz mocy 207 KM. Maksymalny moment obrotowy? 280 Nm dostępne od 1900 obr./min. Wiele współczesnych Opli cierpi na nadwagę. Przyznam szczerze, że w przypadku najmniejszego modelu z rodu OPC spodziewałem się podobnej dolegliwości. Tymczasem sportowa Corsa waży "na sucho" około 1200 kg, co jest wynikiem dalekim od otyłości, przekładającym się na bardzo dobre osiągi (0-100 km/h w 6,8 s).

Kliknij: TEST Opel Meriva 1.6 CDTi Design Edition: kiedy Corsa to za mał

Obudzenie do życia mocnego mechanicznego serca nie wywołuje przeszywających ciarek na ciele. Z jednej strony dwie końcówki układu wydechowego wydobywają z siebie dźwięk świadczący o tym, że pod maską drzemie "coś więcej", ale z drugiej strony nie jest on przesadnie głęboki, mało klarowny i sztuczny. Jednocześnie podczas dynamicznej jazdy i kręcenia silnika pod czerwone pole obrotomierza, odgłos jaki wypluwa z siebie zadziorna Corsa nie pozostawia niedosytu. A propos wkręcania silnika na wysokie obroty. Turbodoładowana jednostka napędowa legitymuje się niesłychanie liniowym rozwijaniem mocy. Auto żwawo nabiera prędkości już od około 2000 obr./min. i nie słabnie aż po około 7000 obr./min. Taka charakterystyka korzystnie wpływa na elastyczność. Dynamiczna jazda w trasie nie wymaga zbyt częstego sięgania do lewarka manualnej 6-biegowej skrzyni biegów. Działanie samej skrzyni określiłbym jako poprawne. Skok lewarka został skrócony względem standardowych odmian Opla Corsy, a jego prowadzenie jest precyzyjne i pewne. Jedynie zabrakło mi nieco szorstkości i mechanicznej sztywności w operowaniu drążkiem skrzyni biegów. Jego praca jest zbyt lekka i momentami zbyt delikatna.

Na duży plus zasługuje natomiast praca zawieszenia stworzonego przy współpracy z uznaną firmą Koni. Corsa OPC nie wybija plomb z zębów, jest przyjemnie sprężysta i sportowo twarda, ale nie pozbawiona komfortu. Zapewne swoje trzy grosze do dzielnego stawiania czoła polskim drogom dokładały (tylko) 17-calowe felgi z oponami o mało sportowym profilu 215/45 R17.

Wdzięczne prowadzenie

Na początku wspomniałem, że już pierwszy kontakt z fotelem kierowcy daje poczucie zbyt wysokiej pozycji za kierownicą. Podczas pierwszych kilku kilometrów takie siedzenia niejako na stołku budzi mieszane uczucia, ale z każdym kolejnym kilometrem nie tylko można się do tego przyzwyczaić, ale także dobrze wyczuć auto. Układ kierowniczy jest precyzyjny. Precyzyjny ale momentami zbyt delikatny. Pomimo tego Corsa OPC jest bardzo wdzięczna w prowadzeniu. Co prawda nie jest to samochód, do którego wsiadamy i od razu wyciskamy maksimum, ale po krótkim rozeznaniu i poznaniu zasad jakimi gra niemieckie auto, zaczyna się prawdziwa zabawa.

Zobacz: TEST Opel Mokka 1.4 Turbo 4x4: mieszczuch ponad schematami

Pomimo przedniego napędu najmniejsze OPC zdecydowanie chętniej rzuci w zakręcie tyłem niż będzie starało się wyprostować zakręt. Takie zachowanie jest relatywnie łatwe do opanowania naturalną kontrą, ale łatwość i chęć do zamiatania tyłem pojawia się wręcz zaskakująco często. Duża moc oraz pokaźny moment obrotowy budzi słuszne obawy o trakcję przy mniejszych prędkościach z pedałem gazu w podłodze. Faktycznie, system ESP ma dużo roboty, ale mówiąc kolokwialnie dobrze ogarnia całe auto i nie tłumi zapędów kierowcy zbyt wcześnie (w pełni odłączalne ESP występuje tylko w dodatkowym pakiecie o czym nieco później).

Pozostaje tylko poruszyć kwestię średniego spalania. Średniego spalania, które swoim wykresem może przypominać sinusoidę. Spokojna i równomierna jazda w cyklu mieszanym, bez zbędnych szaleństw może zaowocować wynikiem na poziomie 8-8,5 l/100 km. Jazda na krawędzi i wyciskanie z auta ostatnich potów w skrajnych przypadkach potrafi nawet... podwoić ten wynik.

Cena i podsumowanie

Ceny Opla Corsy OPC startują z poziomu 90 500 zł. Dodatkowo, już na starcie tę kwotę można podbić o kolejne 4000 zł dokupując pakiet Performance, w którego skład wchodzą 18-calowe felgi aluminiowe, większe hamulce Brembo oraz ewenement w tej klasie aut elektronicznie - sterowana szpera przedniej osi. Co prawda konkurencja nie oferuje nawet za dopłatą takiego bonusa, ale już na starcie zostawia Corsę w tyle w kategorii ceny. Ford Fiesta ST zaczyna cennikowe życie od 75 400 zł. Również Volkswagen Polo GTI oraz Seat Ibiza Cupra szybują wokół kwoty 77 000 zł. Około 13 000 - 15 000 zł różnicy w tym segmencie i w tej klasie aut to prawdziwa przepaść. Nawet jeśli do trzech wyżej wymienionych konkurentów Corsy dołożymy nowego Peugeota 208 GTi oraz Clio R.S. okaże się, że najmocniejsza Corsa jest najdroższym autem w swojej klasie dostępnym na polskim rynku.

Wejdź też: TEST nowy Opel Corsa: uniwersalnie i z duchem czasów

Pomimo tego, że w przypadku opisywanego modelu cena cudów nie czyni, nabywca mocnej Corsy OPC na pewno będzie ze swojego zakupu zadowolony. Samochód jest szybki, zwinny i kąśliwy. Dobrze się prowadzi, ma solidne wnętrze oraz odpowiednio dawkowany sportowymi detalami wygląd. Corsa OPC to typowy i godny przedstawiciel rodu miejskich hot hatrchy. Corsa OPC to świetny wywoływacz uśmiechu oraz działający doraźnie poprawiacz humoru.

.
Opel Corsa OPC - dane techniczne
.

SILNIK R4, 16V Turbo
Paliwo benzyna
Pojemność 1598 cm3
Moc maksymalna 207KM/ przy 5800 obr./min
Maks mom. obrotowy 245 Nm/ przy 1900-5800 obr./min
Prędkość maksymalna
230 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 6,8 sekundy
Skrzynia biegów manualna/ 6 biegów
Napęd przedni (FWD)i
Zbiornik paliwa 45 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 9,9 /6,2 /7,5 l
poziom emisji CO2
174 g/km
Długość 4021 mm
Szerokość 1735 mm
Wysokość 1478 mm
Rozstaw osi
2510 mm
Masa własna
1205 kg
Ładowność 410 kg
Pojemność bagażnika/ po złożeniu siedzeń
285/1090 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe
Zawieszenie przód
kolumny McPhersona
Zawieszenie tył
belka skrętna
Opony przód i tył (w testowym modelu)
215/45 R17

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki