TEST - Seat Leon kontra Peugeot 308: hiszpański temperament porównany z francuskim stylem - ZDJĘCIA

2014-04-02 5:00

Rynek pięciodrzwiowych hatchbacków klasy C jest już wypełniony niemal po brzegi. Nowe modele chcące zaistnieć na tym polu mają więc utrudnione zadanie, ale nie oznacza to wcale, że wykonanie go jest niemożliwe. Sprawdziliśmy czym wyróżniają się na tle różnorodnej konkurencji dwaj nowi gracze - Seat Leon i Peugeot 308. Co łączy, a co dzieli te samochody? Odpowiedzią na te pytania jest poniższy test, w którym hiszpański temperament stanął w konfrontacji z francuskim stylem.

Hatchbacki klasy C w założeniu mają być bardzo uniwersalne. Na tyle małe z zewnątrz, by jazda po mieście nie przypominała buszowania słonia w składzie porcelany, a jednocześnie muszą mieć wystarczająco przestronne wnętrza, żeby pomieścić przeciętną rodzinę. Nie są jednocześnie tak pakowne, jak odmiany kombi, ani (zazwyczaj) nie prowadzą się jak auta sportowe, bo nie to jest ich przeznaczeniem. Przedstawiciele omawianej grupy pojazdów tworzą uniwersalny miks różnych typów samochodów, który trafia w gusta większości kierowców. Teoretycznie pięciodrzwiowe hatchbacki klasy C tworzone w tym samym celu są identyczne, pomimo różnych logotypów na masce, a duża konkurencja w tym segmencie uniemożliwia zastosowanie eksperymentalnych rozwiązań, w obawie przed rynkową porażką.

Słysząc hasło "pięciodrzwiowy hatchback klasy C" większość kierowców pomyśli o Volkswagenie Golfie. Utarło się przekonanie, że niemiecki wyrób jest najlepszy w swojej klasie i niemal pozbawiony wad. Wyznacza trendy, narzuca innym tempo rozwoju i wmusza naśladownictwo. Fakty są niezaprzeczalne - Golf (szczególnie siódmej generacji) to dopracowany kompakt, ale niestety jest pozbawiony emocji w ogólnym tego słowa znaczeniu. Mając ostatnio nieco dość poprawności, postanowiliśmy wziąć pod lupę dwa modele, które w przeciwieństwie do Golfa, przyciągają klientów do salonów emocjami. To gorącokrwisty Seat Leon oraz wysublimowany Peugeot 308.

Takie same a jednak różne

Seat Leon jest reklamowany jako połączenie niemieckiej technologii z hiszpańskim temperamentem, zaś Peugeot 308 powstał pod okiem francuskich stylistów, którzy nie zawsze godzą się na triumf praktyczności nad finezją designu. Dwaj rywale o zupełnie innych charakterach, skrywanych pod podobnymi z pozoru nadwoziami.

"Twarze" testowanych aut najłatwiej rozróżnić po kształcie reflektorów (obydwa testowe egzemplarze wyposażono w pełni LED-owe reflektory) i wielkości atrapy chłodnicy. Seat otrzymał zdecydowany wygląd, podkreślony wyrazistymi załamaniami i ostrymi liniami, zaś projektanci Peugeota postawili na finezyjne kształty i nutę tajemniczości w spojrzeniu francuskiego kociaka. 308 w porównaniu do Leona ma także zderzak o innym kształcie i miększych konturach, większy grill otoczony grubszą, chromowaną ramką, a także nieco większe lusterka boczne. W obydwu przypadkach lusterka są trochę za małe, co świadczy o wyższości designu nad praktycznością. Styliści odmiennie podeszli też do kwestii kierunkowskazów - w hiszpańskim kompakcie powędrowały one pod klosze głównych świateł, zaś w Peugeocie 308 znalazły się obok lamp przeciwmgielnych.

Pierwsze co rzuca się w oczy patrząc z boku na testowane modele, to ich bardzo podobna bryła. Obydwa auta mają podobnie ukształtowaną część przednią (francuski wyrób ma kilka centymetrów wyżej umieszczoną maskę), porównywalną pod względem wielkości część pasażerską i niemal identyczną linię dachu. Część bagażowa różni się zaś jedynie stopniem pochylenia tylnej szyby (Peugeot wydaje się mieć w sobie trochę z kombi i prezentuje się nieco za ciężko). Tak naprawdę z profilu hiszpan i francuz różnią się tylko przetłoczeniami oraz liniami okien. Leon został nakreślony wyrazistą i zdecydowanie ostrzejszą kreską, co widać przede wszystkim na detalach opatrzonych kantami. 308 ma krzywizny bardziej zaokrąglone, co wiąże się bezpośrednio z aktualnym kodem stylistycznym marki. Różnice pomiędzy samochodami są niewielkie, aczkolwiek dobrze pokazują charaktery pojazdów.

Na szczęście tylne części nadwozia obydwu aut różnią się w znaczącym stopniu. Leon jest stonowany i nieco ponury, co nie pasuje do określenia "hiszpański temperament". Wąskie lampy wykonane w nowoczesnej technologii LED-owej zostały rozdzielone dużym logo firmy. Klapa bagażnika jest stosunkowo mała, co skutkuje wysoko umieszczonym progiem załadunkowym. Odmiennie niż w przypadku francuskiego rywala tablica rejestracyjna powędrowała w seacie na środek zderzaka, który odznacza się wyraźnie zaakcentowanym wcięciem. Dopiero w usportowionym modelu FR można się doszukać większego polotu.

Styliści Peugeota tworząc tył swojego kompakta ponownie postanowili wykorzystać finezyjne kształty i obłości. Największą uwagę przyciągają LED-owe lampy, które mają we wnętrzu po trzy czerwone paski, imitujące ślady po pazurach kota. Trzeba przyznać, że nocą ten zabieg prezentuje się naprawdę ciekawie. Kształt kloszy ułożono w literę C, co jest cechą wspólną z innymi modelami marki, takimi jak 208 czy 2008. Próg bagażnika został ulokowany niżej niż u przeciwnika, tablica rejestracyjna montowana jest na środku pokrywy kufra. Odmiennie niż u hiszpana, zderzak w francuzie emanuje obłościami, a u jego dołu umieszczono imitację dyfuzora.

Całościowo design obydwu modeli jest ciekawy, aczkolwiek diametralnie różny. Seat wygląda dynamicznie, świeżo i nowocześnie, zdradzając nieco sportowe podejście do tematu, natomiast Peugeot stanowi kwintesencję tego za co lubimy francuską szkołę projektowania samochodów. 308 z każdej strony wygląda elegancko i nietuzinkowo, jednak taką stylistykę trzeba po prostu lubić. O tym, które z aut jest ładniejsze każdy powinien zdecydować sam.

Kokpity nastawione na kierowcę

Zaglądając zarówno do Seata, jak i do Peugeota, natychmiast zwrócimy uwagę na rzadko obecnie stosowany zabieg - zwrócenie konsoli środkowej ku kierowcy. To bardzo wygodne rozwiązanie, które ma nawet także wspominany wyżej najnowszy Golf. Nachylenie panelu sterowania pod kątem pokazuje, że auta projektowano głównie z myślą o kierowcy i jego dobrym samopoczuciu za kierownicą. Jednak pod względem wnętrza cecha ta jest jedyne niewielkim podobieństwem łączącym rywali.

Na początek Leon. Wnętrze hiszpańskiego kompaktu jest bardzo przejrzyste i na próżno szukać tu udziwnień. To duży plus, ponieważ kierowca czuje się tutaj "jak w domu" i doskonale wie gdzie są ulokowane odpowiednie przyciski, pokrętła oraz jak działają funkcje pokładowe. Deska rozdzielcza ma prosty kształt, a jedyną ozdobą jest ramka otaczająca nawiewy i system multimedialny. Konsola środkowa zwrócona do kierowcy jest ostoją ergonomii. Ekran multimediów został umieszczony wysoko, dzięki czemu łatwiej jest na niego zerknąć w trakcie jazdy, a umieszczenie poniżej jedynie pokręteł nawiewu i kilku przycisków upraszcza codzienną obsługę. Za ładną kierownicą umieszczono czytelne analogowe zegary i co ważne, wszystkie podświetlenia otrzymały kolor biały - wcześniej stosowana wszechobecna czerwień za sprawą swej intensywności niekiedy doprowadzała właścicieli pojazdów do wściekłości. W kabinie Seata nastąpił znaczny postęp pod względem stylistyki, jednak bolączką modelu są materiały użyte we wnętrzu. Tworzywa wykończeniowe użyte w dolnych partiach poszyć są twarde i przy pukaniu palcami wydają specyficzny odgłos. W Peugeocie tego nie doświadczymy. Również spasowanie poszczególnych elementów mogłoby być lepsze, co widać szczególnie na przykładzie schowka przed pasażerem. Na szczęście całość została dobrze przymocowana, dzięki czemu podczas jazdy po wybojach nic nie skrzypi.

Kabina pasażerska Peugeota to przejaw francuskiego designu. Niestety sprawia ona, że deska rozdzielcza będzie dla tradycjonalistów nieco dziwna. Bardzo nietypowym rozwiązaniem są zegary umieszczone nad kołem kierownicy - w założeniu takie ulokowanie cyferblatów miało sprawić, że kierowca będzie mógł łatwiej spoglądać na prędkościomierz. Jak się okazuje takie ustawienie nie każdemu odpowiada, gdyż niektórym osobom mały wieniec kierownicy i tak zasłania część obrazu. Ponadto zbytecznym udziwnieniem jest odwrócenie pracy obrotomierza - działa on od prawej do lewej, czyli zupełnie inaczej niż klasycznie. Kolejnym bardzo ważnym minusem jest zgrupowanie niemal wszystkich funkcji pokładowych na dotykowym ekranie systemu multimedialnego. Zmiana temperatury nawiewu w trakcie jazdy czy przełączenie stacji radiowej to zabawa w zgadywanie. Kierowca musi odwrócić wzrok od jezdni, by przyłożyć palec do punktu na gładkiej powierzchni, a następnie dokonać korekty dotykając ekranu w innym miejscu. Tradycyjne pokrętło jest zdecydowanie prostsze w obsłudze i podnosi komfort jazdy. Co ciekawe, konsola środkowa jest niemal pozbawiona przycisków, przez co ma się wrażenie, że usunięcie oddzielnego panelu nawiewu jest po prostu skąpstwem. Na plus można zapisać kierownicę o nietypowym kształcie. Jest ona mała i jajowata, ale bardzo wygodna w codziennym użytkowaniu (niewielka średnica pozwala na rzadsze odrywanie rąk od wolantu). Tworzywa użyte we wnętrzu są na tle Seata bardzo dobrej jakości, zaś ich spasowanie i montaż nie budzą zastrzeżeń. Niestety nawet one nie są wystarczającą rekompensatą na przekombinowanie niektórych rozwiązań.

Bo liczy się przestrzeń

Pięciodrzwiowe hatchbacki klasy C nierzadko są używane jako auta rodzinne, zatem w którym modelu pasażerowie będą podróżować wygodniej? Seat i Peugeot mają bardzo porównywalne rozstawy osi (odpowiednio 2636 mm i 2620 mm), jednak różnice w kabinie pasażerskiej są spore. We francuskim pojeździe czujemy się tak, jakbyśmy jechali w nieco bardziej prestiżowym samochodzie, zaś hiszpan wydaje się być pojazdem dostępniejszym dla przeciętnego Kowalskiego. Zarówno w Leonie jak i w 308 przednie fotele maja przeciętne trzymanie boczne, jednak w hiszpańskim kompakcie są one wygodniejsze i lepiej otulają ciało. Francuz został wyposażony w opcjonalną tapicerkę skórzaną z funkcją masażu w przednich oparciach, jednak jej działanie niespecjalnie przypadło nam do gustu. W obydwu testowanych wozach zajęcie prawidłowej pozycji za kierownicą jest na szczęście banalnie proste, co trzeba zaliczyć na plus.

O ile z przodu obydwaj rywale oferują podobną przestrzeń, o tyle w kwestii tylnej kanapy ewidentnie wygrywa Leon. Wpływ na to ma przede wszystkim większa ilość miejsca na nogi - w 308 kolana wyższych pasażerów wbijają się w tył przedniego oparcia. Również w dziedzinie swobody umieszczenia stóp z tyłu wygrywa auto z Hiszpanii. Warto zaznaczyć, że test przeprowadzaliśmy z użyciem redaktora o wzroście wynoszącym 188 cm. Jeśli chodzi o przestrzeń na głowę to w Seacie nie ma z nią problemu, jednak w testowanym przez nas egzemplarzu francuza dużym ograniczeniem był opcjonalny szklany dach, który znacząco obniżał podsufitkę (1800 zł). Tak czy siak w Seacie i Peugeocie na tylnej kanapie najlepiej będzie dwóm osób - w przypadku trójki pasażerów zrobi się już niestety ciasno, bo wysokie tunele środkowe nie zachęcają do siadania po środku.

Drobne różnice w bagażnikach

Bagażnik Leona ma 380 litrów pojemności, zaś kufer Peugeota 308 pomieści bagaże o objętości 398 l. Tak naprawdę różnica na poziomie 18 litrów jest dla normalnego użytkownika nieodczuwalna. Dlatego w tej dziedzinie można uznać remis obydwu modeli. Bardziej ustawny wydaje się być za to kufer Peugeota, bo ma ścianki o regularniejszych kształtach. Otwór załadunkowy jest przyjaźniejszy dla właściciela również w Peugeocie, za sprawą większej wnęki i niżej umieszczonego progu.

Po złożeniu tylnych foteli możliwości aut rosną do 1210 litrów (Seat) i 1206 litrów (Peugeot), jednak podłogi kufrów nie są idealnie płaskie. Siedzenia dzielą się asymetrycznie, ale w Peugeocie forma 60/40 wydaje się być bardziej przyjazna, gdy zajdzie potrzeba przewiezienie czegoś bardzo długiego i jeszcze 2 pasażerów z tyłu. W Seacie przez dzielenie siedzeń 40/60 jeden nie dało by się już zrobić tego samego. W Seacie bagażnik ma jeszcze haczyki na torebki. Obydwaj rywale kryją pod podłogą dodatkowy obszar i mogą być wyposażeni fabryczne w stalowe koło dojazdowe.

Niemiecka technologia w hiszpańskim aucie

Obecnie moda na zmniejszanie pojemności silnika i zastępowanie jej turbodoładowaniem trwa w najlepsze. Obydwa auta otrzymały benzynowe jednostki napędowe wyposażone w turbo i bezpośredni wtrysk paliwa, połączone z 6-biegowymi skrzyniami manualnymi. Zarówno w Seacie jak i w Peugeocie napęd trafia na przednią oś.

W testowanym Seacie Leonie zagościł turbodoładowany "benzyniak" TSI o pojemności 1.4-litra, rozwijający moc 140 KM i moment obrotowy na poziomie 250 Nm. Jednostka ta jest powszechnie stosowana w Grupie Volkswagena i gości w wielu modelach tego koncernu. Motor otrzymał także bezpośredni wtrysk paliwa, umożliwiający dokładniejsze dozowanie potrzebnych dawek benzyny. Zarówno na postoju jak i podczas jazdy "serce" hiszpańskiego kompaktu pracuje aksamitnie i cicho. Dzięki sporej liczbie niutonometrów pod maską dostępnych już przy 1500 obr./min agregat wykazuje się dużą elastycznością i nie ma potrzeby częstego sięgania do skrzyni biegów. Mocniejsze wciśnięcie pedału gazu ma natychmiastowy odzew, gdyż auto chętnie zaczyna nabierać prędkości. Oczywiście nie jest to uliczny ścigant, jednak przyspieszenie 0-100 km/h w 8,2 s sprawia, że Leon nie aspiruje do miana zawalidrogi. Jazda drogami szybkiego ruchu oraz wyprzedzanie innych uczestników ruchu także nie stanowią problemu. Gwoli ścisłości prędkość maksymalna wynosi 211 km/h, aczkolwiek my takiej nie osiągaliśmy. Dodatkowo, w trosce o ochronę środowiska Seat do tego silnika dokłada seryjny system Start/Stop, który można wyłączyć.

Testowany egzemplarz był wyposażony w klasyczny 6-biegowy "manual". Ręczna skrzynia biegów również jest używana w innych modelach Grupy Volkswagen, więc jeśli ktoś miał okazję sprawdzić ją np. w Volkswagenie lub Skodzie, to będzie przyzwyczajony do jej pracy. Poszczególne przełożenia zostały dobrze zestopniowane, zaś sama zmiana biegu jest precyzyjna, aczkolwiek trzeba przyłożyć się do tego zadania. Szybkie "mieszanie" biegami przy próbach sprintu może się skutkować "niewstrzeleniem się" w bieg. Duży plus za oszczędność, bo 1.4 TSI ma niewielkie zużycie paliwa. W spokojnie pokonywanej trasie Seat potrafił zadowolić się dawką 4,6 l/100 km, a w mieście przy ostrożnym naciskaniu pedału gazu dawał wynik około 8 litrów/100 km.

Oczywiście prezentowana przez nas jednostka nie jest jedynym wyborem do Leona. Pod maskę może trafić jeden z aż dziewięciu motorów i wszystkie są turbodoładowane. Silniki zasilane benzyną to: 1.2l (86 KM), 1.2l (105 KM), 1.4l (122 KM), 1.4l (140 KM) oraz 1.8l (180 KM). Dla fanów diesli przygotowano cztery rozwiązania: 1.6l (90 KM), 1.6l (105 KM), 2.0l (150 KM) i 2.0l (184 KM). W opcji dostępna jest także skrzynia automatyczna.

Lew z pazurkami

"Nasz" Peugeot 308 miał pod maską obecnie najmocniejszą jednostkę napędową oferowaną w tym modelu, czyli turbodoładowanego "benzyniaka" 1.6-litra THP o mocy 156 KM i momencie obrotowym na poziomie 240 Nm. Podobnie jak w przypadku Seata, także ten agregat otrzymał bezpośredni wtrysk paliwa. Motor ten cechuje się dobrą kulturą pracy, a na postoju i w trakcie jazdy rzadko kiedy daje o sobie znać hałasem. Silnik we francuzie także może się pochwalić dobrą elastycznością, jednak "głębszy oddech" bierze w okolicach 2000 obr./min. Pod względem przyspieszenia i prędkości maksymalnej 308 niemal niczym się nie różni od Leona, a przeprowadzane przez nas testy wykazały, że obydwa auta jadą "łeb w łeb" zarówno w przypadku przyspieszania z zatrzymania, jak i w ruchu. Finezyjny kompakt w mieście często pierwszy rusza spod świateł, a na obszarze niezabudowanym zadowala kierowcę łatwością "połykania" ciężarówek. Przyspieszenie 0-100 km/h trwa równe 8 sekund, zaś prędkość maksymalna to 215 km/h. O dziwo, samochód nie został wyposażony w system Start/Stop, co dla osób niechętnych temu wynalazkowi jest dużym plusem. Klienci proekologiczni i zważający na miejską oszczędność za to się rozczarują.

Manualna skrzynia biegów o sześciu przełożeniach stosowana w 308 wypada nieco gorzej niż ta, która jest dostępna w Seacie. Biegi wchodzą dobrze, jednak przekładni brakuje większej precyzji działania, a pierwszy jest za krótki - łatwo to zauważyć w trakcie jazdy po mieście. Na szczęście lewarek chodzi lekko, zaś szybkie "podbijanie" lub "redukowanie" przełożeń jest proste do wykonania. Najniższe spalanie jakie udało nam się uzyskać to 4,7-litra/100 km w trasie i 8,5-litra/100 km w warunkach miejskich.

Francuski kompakt z lwem w logo, może występować być wyposażony w jeden z pięciu silników. Benzynową ideologię reprezentuje 1.2l VTi (82 KM) oraz turbodoładowane 1.6l THP o mocy 125 KM lub 155 KM. Wysokoprężne jednostki to natomiast 1.6l (92 KM) oraz 1.6l (115 KM).

Różne podjeście do zawieszenia

Obydwa testowane przez nas auta w bardzo dużym stopniu różnią się od siebie zawieszeniem i sposobem prowadzenia. Wydawać by się mogło, że zastosowanie w Leonie i 308 kolumn McPhersona z przodu, belki skrętnej z tyłu oraz stabilizatorów wpłynie na podobne zachowanie się aut na drogach. Jednak jak wiadomo nie od dziś, dużo zależy od kalibracji podwozia przez inżynierów, a ci z Francji obrali zupełnie inną drogę niż ich hiszpańscy koledzy. Na układy hamulcowe w Leonie i 308 składają się tarcze wentylowane z przodu i tarcze lite z tyłu - ich skuteczność działania jest porównywalna, subiektywnym poczuciem w Peugeocie było nieco za agresywne działanie hamulca.

Seat ma w sobie szczyptę sportowej jazdy. Zawieszenie skutecznie tłumi nierówności, jednak jest ono na tyle sprężyste i zwarte, że Leon dobrze sprawuje się na zakrętach. Podwozie zapewnia prawidłową ilość przyczepności, nadwozie nie kołysze się na boki, a szybsza jazda nie wymaga szczególnych modlitw. Gwałtowne manewry nie są w stanie wyprowadzić hiszpańskiego kompakta z równowagi. Niestety takie nastawy skutkują tym, że do wnętrza czasami przedostają się dźwięki świadczące o wykonywanej pracy amortyzatorów i wahaczy. Za dobrym zawieszeniem nie nadąża za to układ kierowniczy, który działa zbyt lekko. Taka praca nie daje kumulacji informacji o poczynaniach przedniej osi, jakiej byśmy sobie życzyli. Układ odpowiedzialny za sterowanie przednimi kołami owszem jest precyzyjny, jednak w centralnym położeniu da się odczuć niewielki luz, co jest męczące przy wysokich prędkościach.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku Peugeota. Jego zawieszenie jest ustawione bardziej miękko, przez co tłumienie nierówności jest lepsze, jednak traci na tym prowadzenie. Francuskie auto na zakrętach nie zachowuje się tak zwinnie jak jego hiszpański rywal, również poziom przyczepności jest niższy niż u Leona. Na szczęście 308 także ciężko jest wyprowadzić z równowagi, jednak nastawy podwozia zachęcają bardziej do stabilniejszej jazdy, aniżeli do szybkiego pokonywania łuków. Co ciekawe, układ kierowniczy został przygotowany właśnie do agresywniejszego przejeżdżania winkli, gdyż siła jego wspomagania jest stosunkowo mała, a ilość informacji zwrotnych z przedniej osi jest zadowalająca. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest on podszyty sportem. Również precyzja prowadzenia ucieszy fana szybkiej jazdy, gdyż we francuskim hatchbacku zdołano uniknąć tzw. martwego pola na kierownicy. Jak widać zarówno inżynierom Seata jak i Peugeota nie udało się stworzyć w pełni zadowalającego połączenia pracy układu kierowniczego z pracą zawieszenia. Jest jednak na to tłumaczenie - od sportowych wrażeń Seat ma wersję FR oraz Cuprę, a Peugeot dopiero szykuje swojego hot-hatcha.

Podsumowanie


Porównywane kompakty z pozoru wydają się być bardzo podobne, jednak jak się okazuje to szczegóły decydują o całości. Peugeot 308 przekonuje do siebie jakością wykonania, powiewem prestiżu, dobrym układem kierowniczym, całkiem komfortowym zawieszeniem oraz finezją rzadko spotykaną w innych autach obecnych na polskich drogach. Minusem tego modelu jest przekombinowanie rozwiązań we wnętrzu, mała ilość przestrzeni z tyłu oraz dysonans pomiędzy układem kierowniczym nastawionym na sport, a komfortowym zawieszeniem. Leon natomiast punktuje przemyślanym podwoziem, które dobrze sprawdza się w pokonywaniu zakrętów i lekką wagą nadwozia, co zawdzięcza nowoczesnej płycie MQB. Plusy to też przestronność wnętrza, tradycyjne podejście do zarządzania funkcjami pokładowymi pojazdu oraz wygodne fotele. Jego słabości można zauważyć w przeciętnym układzie kierowniczym oraz jakości materiałów użytych do wykończenia wnętrza. Ewidentnie widać, ze ten samochód jest tańszym Golfem, w którym trzeba było znaleźć oszczędności. Natomiast jeśli chodzi o jednostki napędowe, układy hamulcowe oraz pojemności bagażników, to obydwaj konkurenci wypadają na tych polach niemal identycznie.

Peugeot 308 został stworzony dla osób, które bardziej cenią sobie wygląd auta, niż przyjemność z jego prowadzenia, oraz przywiązują większą wagę do estetyki i jakości wykonania. Właściciel francuskiego kompaktu musi pogodzić się z nietypowymi rozwiązaniami i udziwnioną obsługą funkcji pokładowych auta, jednak finezja połączona z francuskim designem nadwozia oraz kabiny pasażerskiej, powinny wynagrodzić mu te niedogodności. Schemat ten najwidoczniej wpisał się w gusta, o czym świadczy zarówno tytuł "Car of The Year" dla modelu 308, jak i niespodziewane podkręcenie jego produkcji. Seat Leon to natomiast samochód, który w dużej mierze wyciągnął z kryzysu hiszpańską firmę. Tu ogromne znaczenie dla popularności ma atrakcyjny design, sportowe zacięcie i wykorzystanie sprawdzonych niemieckich technologii. To auto dla osób twardo stąpających po ziemi i nieszukających abstrakcyjnych patentów. Tradycyjna szkoła tworzenia aut nie jest jednak dla wszystkich, dlatego na całe szczęście, różni producenci inaczej podchodzą do tworzenia i produkcji swoich aut. Testowane modele są skierowane do tych samych grup odbiorców, ale o nieco różnych wymaganiach. Większą ekskluzywność i komfort da Peugeot, natomiast Seat dostarczy wyższą frajdę z jazdy i będzie tańszy w zakupie.

Skoro o pieniądzach mowa, to czas przybliżyć kwestie finansowe. Kompaktowy Seat w bazowej wersji jest o 5100 zł tańszy, niż 308 w najtańszej konfiguracji z najsłabszym silnikiem benzynowym. Testowane przez nas egzemplarze to bogatsze konfiguracje z turbodoładowanymi jednostkami benzynowymi. Ceny prezentowanego przez nas dobrze wyposażonego pięciodrzwiowego Leona (1.4 TSI 140 KM, odmiana Entry) rozpoczynają się od 77 400 zł, zaś za rywalizującego kompaktowego Peugeota z pakietem Allure i motorem 1.6 THP 156 KM, przyjdzie nam zapłacić minimum 83 200 zł.

Dane techniczne


Seat Leon
Peugeot 308
Silnik
1.4 TSI R4 16V
1.6 THP R4 16V
Paliwo benzyna
benzyna
Pojemność 1395 cm3 1598 cm3
Moc maksymalna 103 kW/ 140 KM przy 6500 obr./min 115 kW/ 156 KM przy 6000 obr./min
Maks mom. obrotowy 250 Nm przy 1500 obr./min 240 Nm przy 1400 obr./min
Układ zasilana paliwem wtrysk bezpośredni
wtrysk bezpośredni
Prędkość maksymalna
211 km/h 215 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 8,2 s 8,0 s
Skrzynia biegów manualna 6
manualna 6
Napęd na przód
na przód
hamulce przód/ tył
tarczowe wentylowane/ tarczowe tarczowe wentylowane/ tarczowe
zawieszenie przód
kolumny MacPhersona kolumny MacPhersona
zawieszenie tył
belka skrętna belka skrętna
Zbiornik paliwa 50 l 53 l
Masa własna
1231 kg 1300 kg
Opony 205/55 R16 (na zdjęciach 225/45 R17) 205/55 R16 (na zdjęciach 225/40 R18)
Emisja CO2 119 g/km 129 g/km
Bagażnik/ po złożeniu siedzeń 380 l/ 1210 l
398 l/ 1206 l

Cena w Polsce
(wersja bazowa)

54 800 zł (1.2 TSI, wersja Entry) 59 900 zł (1.2 VTi, wersja Access)

Cena w Polsce
(wersja testowana)

od 77 400 zł (1.4 TSI, wersja Style) od 83 200 zł (1.6 THP, wersja Allure)

.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki