TEST Volkswagen Touareg 3.0 V6 TDI Perfectline R-Style: krążownik szos – WIDEO

2015-02-24 3:50

Rynek luksusowych SUV-ów jest dość wąski. Praktycznie poza niemieckimi markami takimi jak: Volkswagen, Audi, BMW, Mercedes czy Porsche, mało kto oferuje wielozadaniowe premium. Tym razem miałem okazję zmierzyć się z przedstawicielem z Wolfsburga. Nie ukrywam, że długo czekałem na spotkanie z tym samochodem, a kilka spędzonych z nim dni pokazało, że to pozycja warta uwagi. Touareg spokojnie może służyć za luksusową limuzynę w dużej firmie jak i wielozadaniowe auto w rodzinnej flocie. Ma bardzo dużo plusów powodujących, że jego pułap cenowy łatwo da się zrozumieć.

Nie tak dawno temu redakcja SuperAuto24.pl uczestniczyła w krótkich jazdach testowych najmocniejszą odmianą Volkswagena Touarega. Już wtedy pojawiły się pierwsze zachwyty nad tym najnowszym wielozadaniowym modelem. Tym razem zmierzyliśmy się z autem z mniejszym silnikiem, ale na podobnym poziomie wyposażenia. Zanim przejdę do właściwej części opisu auta, wspomnę o historycznym zarycie. Początek luksusowego SUV-a z Wolfsburga rozpoczął się w 2002 roku. Do dzisiaj auto doczekało się dwóch generacji, które w sumie sprzedały się w ponad 750 000 egzemplarzach. Mimo znaczka VW na masce, Touareg z powodzeniem rywalizuje m.in. z Audi Q7 czy Porsche Cayenne - rodzeństwem z jakim dzieli części i podzespoły.

Podpicowany design

Jako, że wcześniej opisywaliśmy już modyfikacje względem poprzednika, tym razem skupimy się nad pakietem stylistycznym, w który uzbrojony został testowany egzemplarz. Z jaką wersją mamy do czynienia zdradza niewielki napis na masywnym grillu, lekko przestylizowane zderzaki czy dodatki wewnątrz auta. Z przodu dwa wąskie bi-ksenonowe reflektory tworzą spójną linię z chromowanym grillem. Potężna maska z dwoma, charakterystycznymi dla Volkswagena przetłoczeniami dopełnia całości. W dużym zderzaku znalazło się miejsce na dodatkowe kratki wlotu powietrza, światła przeciwmgielne oraz głowice aktywnego tempomatu. Całość wygląda nowocześnie, ale też zachowawczo - jak to bywa u VW.

Nie przegap: TEST Volkswagen Golf VII 2.0 TDI vs. Volkswagen Golf V 1.9 TDI: (r)ewolucja?

Przechodząc do linii bocznej zauważymy delikatny niesmak stylistyczny. Standardowe felgi, chociaż w rozmiarze 19 cali, kompletnie nie pasują do charakteru Touarega. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że zostały zapożyczone z mniejszego Passata czy nawet Golfa. Chodzi zdecydowanie o wzór bo wielkościowo koła nie giną w potężnych nadkolach. Design obręczy mógłby być jednak urozmaicony, zwłaszcza, że prezentowane auto wyposażono w pakiet R-Style. Przyciemniane w tylnych drzwiach, szyby zapewnią chłodniejsze wnętrze w gorące dni i ochronią zawartość przed oczami ciekawskich. Chromowane relingi umożliwią zainstalowanie dodatkowego bagażnika dachowego.

Z tyłu Touarega w oczy rzucają się dwie potężne lampy wyposażone w opcjonalne diody LED, duża tylna szyba i dwie potężne końcówki układu wydechowego. Całości dopełnia niewielki spojler na klapie bagażnika. A propos tej ostatniej – nie do końca zrozumiałym jest fakt braku elektrycznego podnoszenia w samochodzie tej klasy. Jest na liście wyposażenia dodatkowego, co w przypadku Volkswagena nie dziwi, ale kwota 4380 zł już trochę wzbudza niechęć. Przed zarysowaniem zderzaka podczas wkładania pakunków do bagażnika chroni specjalna listwa.

Odmienny środek

Volkswagen przyzwyczaił nas, że do swoich modeli montuje bardzo podobne wnętrza. W przypadku Touarega, tych podobieństw nie ma aż tylu, jeśli przypatrzymy się innym samochodom w ofercie. To dobrze, bo Touareg dzięki temu przyjemnie się wyróżnia. Indywidualności nie trzeba się doszukiwać, a jedyne podobieństwa do Golfa albo Passata to niektóre przyciski albo lewarek zmiany biegów.

Kliknij też: TEST Volkswagen Scirocco 2.0 TSI DSG R-Line: trochę sportu i tradycji

Zasiadając na bardzo wygodnych fotelach wnętrze praktycznie od razu się spodoba. Kierowca do prowadzenia otrzyma skórzaną, trójramienną i wielofunkcyjną kierownicę z logiem pakietu R-Line. Przyciski od sterowania radiem i komputerem pokładowym są intuicyjne, ale jeśli chce się włączyć tempomat trzeba oderwać rękę od kierownicy. Przed oczami znajdziemy dwa duże zegary obrotomierza i prędkościomierza (ten drugi ma zróżnicowaną czcionkę). Obok dwa mniejsze wskaźniki paliwa i temperatury cieczy chłodzącej. Wszystko przedzielone czytelnym i kolorowym wyświetlaczem komputera pokładowego.

Konsolę środkową zdominował duży wyświetlacz systemu multimedialnego. Na szczycie konsolety umieszczono niewielki schowek, w którym można ukryć portfel czy okulary. Poniżej dotykowego monitora przyciski sterowania systemem i panel dwustrefowej klimatyzacji. Wszystko na swoim miejscu i czytelnie poukładane – od dawien dawna domena niemieckich aut. Poniżej lewarka skrzyni biegów umieszczono centrum dowodzenia pneumatycznym zawieszeniem oraz dwie wnęki na kubki i głęboki schowk w regulowanym podłokietniku.

Luksusowe warunki podróży

Parę słów o wspominanych fotelach i warunkach podróży. Te przednie posiadają elektryczną regulację oraz pamięć ustawień. Są obite skórą a o pakiecie R-Line przypomina logo na zagłówkach. Osobiście brakowało mi wysuwanej półeczki pod uda oraz funkcji masażu – zwłaszcza w tym segmencie powinien już figurować na liście wyposażenia. Same siedziska są bardzo wygodne i zapewniają luksusowe warunki podczas podróży. Siedząc w Toauregu patrzymy na większość kierowców z góry, a to może szybko przypaść do gustu. Z tyłu spokojnie zmieszczą się trzy dorosłe osoby i ciasno im nie będzie, chociaż ta siedząca w środku może trochę narzekać na szeroki tunel środkowy.

Wejdź też: TEST Volkswagen Golf R 2.0 TSI DSG 4Motion: kompaktowa rakieta

Słowo jeszcze o przestrzeni ładunkowej. Można narzekać na wysoki próg, zmuszający do dźwignięcia zakupów lub walizek. Volkswagen wymyślił jednak na to sposób. Dzięki pneumatycznemu zawieszeniu jednym przyciskiem można przybliżyć tył samochodu do ziemi, ale o całym tym systemie rozpiszę się za chwilę. Sam bagażnik ma bardzo foremne kształty. Oferuje pojemne 580 l pojemności i prostym ruchem można go powiększyć do 1642 l (w ściance kufra zainstalowano guziki obsługujące składanie oparć). Pod podłogą znajdziemy kilka przegródek, które pomogą utrzymać porządek.

Wysokoprężne V6

Paleta silnikowa Volkswagena Touarega składa się z trzech jednostek napędowych: 3.0 TDI V6 204 KM, 3.0 TDI V6 262 KM i 4.2 TDI V8 340 KM, jednak w Polsce dostępne są tylko 3-litrowe diesle. Na wcześniejszej prezentacji była okazja jeździć autem z silnikiem 4.2 TDI V8, a do testów otrzymaliśmy auto z środkowym motorem. Silnik budzi się do życia po przekręceniu potężnego kluczyka. Praca jest cicha i dobrze wytłumiona, a dźwięk widlastej szóstki jest przyjemny dla ucha – nie słychać monotonnego klekotu. 262 KM i 580 Nm momentu obrotowego na papierze robią wrażenie. I podobnie jest w rzeczywistości. Moc rozkładana jest równomiernie i przy mocniejszym wciśnięciu gazu auto ochoczo wyrywa do przodu. Pierwsze 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu po 7,3 sekundy a prędkość maksymalna to 225 km/h.

Przeczytaj: TEST Volkswagen Passat Limousine B8 2.0 TDI DSG BlueMotion: król sedanów

Do współpracy z 3-litrowym TDI V6 zatrudniono 8-biegową skrzynię automatyczną z rodziny Tiptronic. Sama przekładnia nie jest tak szybka jak DSG, jednak biegi są wrzucane w odpowiednim tempie i bez żadnych szarpnięć. Po przeprowadzeniu faceliftingu w oprogramowaniu skrzyni pojawiła się funkcja żeglowania, która polega na rozłączaniu przekładni i silnika w momencie puszczenia gazu. Pracę całego układu można kontrolować poprzez łopatki przy kierownicy lub lewarkiem w trybie sekwencyjnym.

Kilkudniowe spotkanie z Volkswagenem Touaregiem pozwoliło mi precyzyjniej zmierzyć zużycie paliwa. Producent podaje zaskakująco niski apetyt: w mieście 7,7 l/100 km, a trasie 6,0 l/100 km a w cyklu mieszanym 6,6 l/100 km. W warunkach zimowych, w warszawskich korkach Touareg wypijał 11 l/100 km, po wyjeździe ze stolicy spalanie oscylowało w okolicach 9 l/100 km, a przy bardzo spokojnej i ekologicznej jeździe udało się uzyskać wynik 7,8 l/100 km. Średnio przez 900 km testu niemiecki SUV zużywał 9,2 l/100 km. Warto zaznaczyć, że wszystkie jednostki spełniają wyśrubowane normy emisji spalin Euro 6.

Jak w poduszkowcu

Testowany Volkswagen Touareg w wersji Perfectline R-Style był wyposażony standardowo w pneumatyczne zawieszenie. Jak już wspominałem wcześniej steruje się nim za pomocą funkcjonalnych pokręteł przy skrzyni biegów. Wysokość regulować da się na czterech poziomach: Załadunek, Normal, Teren i Teren Specjalny. Pneumatyka sprawia, że prześwit, kąt natarcia i kąt zjazdu wzrastają jak oszalałe. Należy zaznaczyć, że w ostatnim ustawieniu auto po wyborze przez kierowcę funkcji "zblokowania" może poruszać się nawet do 70 km/h po drodze. Jednak osobiście szybkiej jazdy w tej konfiguracji nie polecam, bo Touareg zaczyna się nieprzyjemnie kołysać. Samo zawieszenie ma również trzy tryby nastawów: Comfort, Normal i Sport. Jest to bardzo przydatny gadżet, który w zauważalny sposób zmienia komfort i warunki podróżowania.

Kliknij również: TEST Volkswagen Tiguan 2.0 TDI 4Motion DSG R-Line: do bólu niemiecki

Sam układ kierowniczy sprawnie przekazuje informacje co się dzieje z przednimi kołami, jednak kręcąc kołem kierownicy da się szybko odczuć masę samochodu i zwrotność słonia. Trzeba się mocno koncentrować, żeby w miejskiej dżungli nie wyrządzić komuś krzywdy, a przy okazji nie zarysować samochodu. Trzeba jednak przyznać, że Volkswagen Touareg najlepiej czuje się na asfalcie. Jest świetnym połykaczem kilometrów i nawet wielogodzinne podróże nie będą męczyć i sprawią, że będą one przebyte w komfortowych i przyjemnych warunkach.

Cena segmentu premium

Przechodząc do podsumowania rzućmy jeszcze okiem w cennik. Cena bazowej odmiany Volkswagena Touarega startują od kwoty 228 590 zł. O wiele bogatsza wersja Perfectline R-Style z dieslem 3.0 V6 262 KM została już wyceniona na 290 500 zł. Opcjonalne wyposażenie w testowanym egzemplarzu takie jak: dach panoramiczny (6320 zł), tylne światła LED (2030 zł), system kamer 360 stopni (4880 zł), pakiet oświetleniowy Ambiente (2200 zł), pakiet kierowcy dodający wiele elektronicznych wspomagaczy (14 720 zł) czy czarny metaliczny lakier (3780 zł), skutecznie podbił cennik. Zwłaszcza, że nie była to najbogatsza wersja niemieckiego SUV-a.

Osobiście jestem przekonany, że jeśli dysponuje się odpowiednimi środkami, wyłożenie kwoty rzędu 330-350 tys. zł jest tego warte. Touareg to nie jakiś zwykły SUV, bo ten model nie ma oporów aby się pobrudzić. W momencie zjazdu na nieutwardzoną trasę kierowca nie straci zaufania do maszyny. Jeśli ktoś szuka nietuzinkowego samochodu, który może pełnić rolę wygodnej limuzyny, ale jednocześnie będzie mógł zapuścić się w teren, nie pożałuje swoich kroków skierowanych do salonu Volkswagena. Zakup Touarega może być rozsądny, ale tylko jeśli faktycznie potrzebuje się pojazdu tego typu, a przyszłego właściciela będzie stać na jego utrzymanie.

Volkswagen Touareg 3.0 V6 TDI - dane techniczne

SILNIK
V6 24V Turbo
Paliwo Diesel
Pojemność 2967 cm3
Moc maksymalna 193 kW/ 262 KM przy 3800 obr./min
Maks mom. obrotowy 580 Nm/ przy 1750-2500 obr./min
Prędkość maksymalna
225 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 7,3 s
Skrzynia biegów Tiptronic 8 biegów
Napęd 4 MOTION (na cztery koła)
Zbiornik paliwa 75 l
Katalogowe średnie zużycie paliwa
6,6 l
Emisja CO2
174 g/km
Długość 4801 mm
Szerokość
1940 mm
Wysokość 1709 mm
Rozstaw osi
2893 mm
Masa własna/ maksymalna dopuszczalna
2110 kg/ 2880 kg
Maksymalna masa holowanej przyczepy
3500 kg
Prześwit w serii/ z pneumatyką
201 mm/ 300 mm
Głębokość brodzenia
800 mm
Kąt natarcia w serii
24,2°
Kąt zejścia w serii
19,9°
Kąt rampowy
16,3°
Pojemność bagażnika/ złożone siedzenia
580 l/ 1642 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe
Zawieszenie przód
wielowahaczowe (opcja pneumatyka)
Zawieszenie tył
wielowahaczowe (opcja pneumatyka)
Opony przód i tył (w modelu testowym)
265/50 R19

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki